A w g3 niby jak jest? Wchodzimy sobie do miasta orków w zbroi paladyna i nikt nas nie atakuje 
A czemu mają nas atakować? To tylko zbroja, poza tym część paladynów pracowała po wojnie dla orków (np Konrad w Trelis).
Spoko, że orkowie są tak tępi i słabi, że tylko my możemy znaleźć i wybić cały obóz buntowników.
Gdyby każdy NPC sam potrafił załatwić swoje sprawy, gra straciłaby sens, bo nie było by żadnych zadań. Poza tym jak pokazuje przykład Gunocka, nie każdemu orkowemu żołnierzowi chce się walczyć, niektórzy wolą się opierdalać
Ta reputacja jest tak chujowa, dlatego że przez całą grę gra się tak samo.
A jak ma się grać inaczej? Pierwsze 2 godzina FPS, potem przygodówka, na końcu platformówka? Gry RPG mają pewne schematy i się ich trzymają. Na dobrą sprawę każdego RPG można oskarżyć o wtórność. Ciągle tylko zabijanie, przynoszenie czegoś, plądrowanie ruin itp. nawet zestaw potworów w większości jest podobny. Wilki, dziki, szkielety, trolle, orkowie. Zresztą nic dziwnego, większość została już wymyślona i ciężko stworzyć coś zupełnie nowego. Poza tym to że coś jest oryginalne nie oznacza że jest też lepsze.
CO MAMY DZIĘKI WYSOKIEJ RETUPACJI? Dostęp do zbroi lepszych TYLKO. No i wejście do kana oraz zubena. Bitch please 
CO MAMY Z TEGO ŻE W OGÓLE WYKONUJEMY ZADANIA? Trochę expa TYLKO. No i kasę oraz przedmioty. A co mamy z tego że w ogóle gramy w Gothica?
A na serio. Z reputacji mamy najlepsze pancerze dla danej strony, unikalne umiejętności (regenerację hp, paladyn, morderstwo, mistrz 2-óch mieczy i chyba mistrz złodziejstwa), zadania dla danej strony (sprawdzian Asasynów). jak dla mnie dość żeby ją nabijać, ale kto co woli.
Jedynie orkowie atakują, jak odbije się 3 miasta. I to jest przynależność do gildi według ciebie? Ja pierdole

Widać jak grałeś. Asasyni i buntownicy również cię atakują po zniszczeniu 3 ich miast/obozów. Poza tym jaki jest sens niszczenia na bieżąco? Nie dość że blokujesz sobie możliwość wykonywania zadań w kolejnych obozach danej frakcji, to jeszcze zadania które wymagają powrotu do danego miasta po jakimś czasie.
A w g2 każdy NPC traktuje nas inaczej w zależności od innej gildi. Weźmy np najemników, grając najemnikiem właśnie czuć że jesteśmy jednym z nich, pójdź sobie w zbroi strrażnika do farmy onara, od razu każdy najemnik patrzy wrogo na nas. Natomiast będąc najemnikiem każdy najemnik traktuje cię jak kumpla ,, ( oprócz kilku ludzi Sylvio
), trenujesz razem z najemnikami, grając np magiem ognia i tak większość czasu spędzałem w klasztorze bo czułem że to był mój dom, i należę do nich.
Każdy? Raczej prawie każdy reaguje na nas tak samo. Kto reaguje inaczej, poza tym że się patrzą? Baltram nie chce handlować z najemnikiem, chyba że jakiś syf mu damy (nieopłacalne bo i tak gówno u niego można kupić), paru nauczycieli się bloku, paru innych odblokowuje. inne zadanie od magów w 3 rozdziale i inne w 4 (pierścienie orków, jaja smoka lub almanachy). I tyle chyba. No jeszcze możemy wchodzić do niektórych pomieszczeń dzięki danej gildii. Ale np czemu najemnik też może swobodnie wchodzić do górnego miasta? I czemu jak idzie z listem od Lee to ANI paladyn przy bramie, ANI ten przy ratuszu nie sprawdzają czy rzeczywiście ma list? W G1 Thorus chociaż sprawdzał czy jesteśmy kurierem albo czyt mamy ziele, a tu? Wierzą nam na słowo, chociaż równie dobrze możemy być wynajętym mordercą. Dlaczego strażnik może chodzić po domu Onara, mimo wcześniejszych kradzieży? Tak naprawdę zmienia się może z 10% gry w zależności od wyboru gildii a powinno z 50, w końcu to 2 grupy o zupełnie odmiennych celach. A klimatu w danych gildiach za grosz. Wspólne treningi? Klikanie parę razy "siła +5 (10 punktów nauki)" to wspólny trening? Żeby to wyglądało jak w Velayi, że np musimy iść do Corda i machać jak on mieczem przez jakiś czas, to byłoby fajne. Albo razem z innymi strażnikami trenujemy pod okiem Wulfgara lub razem z Rugą strzelamy do tarczy. I niby którzy najemnicy traktują nas jak kumpla? Tylko ci dobrzy znajomi z jedynki, jak Gorn, Lares, Lee, Wilk i Cord, ale to dopiero w NK, bardziej ze względu na Wodny Krąg. Jarvis i Buster nawet nas nie poznają zbytnio, w sumie nic dziwnego, pierwszego odwiedzamy tylko po akrobatykę, drugi cały czas stał przy bramie. Cipher dopiero jak mu damy ziele, ale to w każdej gildii. dar ma nas za kapusia. Bennet jak "kumpla" zdziera nas za zbroję, mimo że uratowaliśmy mu życie. Jedynie Rod jest fajnie zrobiony, najpierw ma nas za frajera, a jak dostanie łomot i mu udowodnimy że jesteśmy dość silni to nas lubi. No i może trochę Khaled. Co do maga to nie grałem więc się nie wypowiem.
Jak sobie wyobrażasz granie w gothica, stojąc cały dzień w jednym miejscu albo patrolować cały dzień miasto?

Tak jak np. w modyfikacji "Z życia złodzieja". Albo w "Czasie zapłaty". Nie stoisz od 22 do 6 jak kołek, ale w tym czasie coś się dzieje, do tego czas leci szybciej. patrolowanie na podobnej zasadzie, idziemy od miejsca do miejsca, na każdym rozwiązując jakiś problem, a to kłótnia 2 obywateli (jeśli nie podziała siła argumentu to stosujemy argument siły

), a to jakiegoś złodzieja gonimy, przymykamy handlarza zielem lub zabijamy szczury, które wylazły z kanałów.
No i co z tego?
Jasne, zadań jest mało, i mogło być więcej, ale zauważ że będąc w innej gildii masz zupełnie inne zadania. Czyli grając inną gildią gra się zupełnie inaczej. I to jest zajebiste
Za nic nie oddałbym tego, na tą chujową reputację która gówna daje.
W porównaniu do g1 i tak jest bardzo duży postęp w g2 
7-8 zadań na jakieś 100 coś to zupełnie inna rozgrywka? Powinno być z 50-60 różnych. I nic nie mówiłem o tym, że mają wprowadzić reputację do g2. Chodziło mi o to że cały czas towarzyszą nam zadania poboczne. praktycznie tylko w czasie wykonywania poleceń Innosa/Beliara/Xardasa robimy tylko zadania główne, tak to cały czas mamy też poboczne. każde kolejne miasto to kilkanaście nowych zadań, zazwyczaj dla dwóch stron. A w g2? Pierwszy rozdział kilkadziesiąt zadań pobocznych a potem już tylko tłuczenie wątku głównego. Dolina->kopalnie->hagen->naprawa oka->smoki->załoga->irdorath. Może z 10-12 nowych zadań pobocznych na 5 rozdziałów, gdzie w pierwszym masz z kilkadziesiąt. Owszem, masz jeszcze wyżynanie mobów, ale samo grindowanie to za mało. Już w Wiedźminie było to sensowniej zrobione, nowe lokacje co akt się otwierały i w każdej nowe questy. Nie mówię że ma być po 50 nowych co rozdział, ale z 12-15? 25-27h potrzebne na ukończenie gothica1/2nk to mało. Trójka to przy robieniu każdego możliwego zadania jakieś 120-150 godzin.
[/quote]
Zdziwiłbyś się koleś
No zdziwiłbym się. Dla mnie nie ma sensu robić trochę dla tych potem trochę innych. No chyba że tak sobie wziąłeś do serca słowa Xardasa że żadna ze stron nie może wygrać tej wojny. Jedynie może grając po stronie Beliara pomoc magom z sentymentu, ale wtedy chyba nie da się wejść do Ishtar, bo zabraknie repy. Oczywiście każdy może grać jak chce i mi nic do tego, zresztą to kolejna zaleta G3, pomagając w jednym mieście orkom, w następnym możesz ich zniszczyć. Z jednej strony możemy ściśle współpracować z daną frakcją, drugiej, jeśli chcemy, mamy dość dużą swobodę w grze. Nikt nas nie zatrzymuje, nie blokuje, poza paroma miejscami wszędzie możemy wejść już na początku rozgrywki.