Nie przesadzajcie z Hawkingiem. Prawda, był inteligentny, ale uznawanie go za wszech geniusza to przesada. Nie można go przyrównywać do Newtona, czy Einsteina, bo niektórzy na siłę robią z niego kogoś kim on nigdy nie był. Swoją sławę zawdzięcza nie temu, że był geniuszem nauki, a temu, że mimo choroby nie poddał się i osiągnął coś w życiu, oraz temu, że napisał książkę popularnonaukową, która zdobyła ogromne uznanie. I za to szacun dla tego uczonego. Ale nie piszcie, że to jedna z największych strat dla ludzkości, bo to przesada. Szanujmy go, ale nie róbmy z niego kogoś kim nie był. On nie był drugim Isaacem Newtonem, jego śmierć choć smutna, to wywołała jedynie straty emocjonalne(współczucia dla bliskich) oraz stratę w postaci zaniku znanego popularyzatora nauki. Strata dla samej nauki to była, gdy umarł Albert Einstein, Isaac Newton, Leonhard Euler, Aryabhata, Brahmagupta.
Dla tych uczonych to "nawet niebo płakało" gdy umarli. A żeby nie było, że ktoś pomyśli, że nie lubiłem tej postaci, tylko przez wzgląd, że skrytykowałem część jego fanów.