To że się podoba wybranej osobie film, nie wyklucza tego że jest słaby. Czyli ma denna fabułę, słaba grę aktorską, źle napisane dialogi, dziury w scenariuszu, kiepskie efekty graficzne, itd, ale ciekawy wątek poruszył i komuś się spodobał. Z grami jest to samo. Są oceniane pod jakimiś kryteriami, które w pewnym względzie oceniają czy gra jest dobra czy nie.
No bo chyba o grze jak dobra jest decyduje np fabuła, czy questy poboczne jak dobrze są zrobione, a nie to że takiemu kowalskiemu przypadł główny bohater?

Czyli grę X ocenisz na 10/10, bo na metacriticu ma wysoką notę i wszyscy o niej dobrze mówią, a grze Y dasz 6/10, bo ma złe oceny w recenzjach, chociaż tak naprawdę przy Y bawiłeś się lepiej niż przy X
Grę X oceniam, nie bo ma wysoką notę na metacriticu, tylko dlatego że ja tak mówię bo widzę że jest na wysokim poziomie mimo że nie lubię jej. Choćby diablo 2 oceniam wyżej od gothica 1 a przy gothicu bawiłem się lepiej. Tak samo obliviona oceniam wyżej od gothica 3, ale przy gothicu 3 bawiłem się lepiej, da się, da?