jakbym pisał do ściany... gdy dowiedziałem się jak się robi gry, pozbawiło mnie to złudzeń i naiwnych przekonań że nieraz jest w tym coś więcej. raz jest, najczęściej nie jest, ale zawsze jest to podyktowane kosztem który przekłada się na to jaką chce się osiągnąć grywalność. w etapie prototypowania gdy wychodzi że bez ludków jest kicha to się je dodaje, gdy nie, to nie, bo nie ma sensu tracić na to czasu/pieniędzy. poczytaj sobie jak się naprawdę robi gry, przełożeniu tego na koszty i okaże się że ideały amatorów to tylko złudzenia. te kilka/naście/dziesiąt gier nie jest niczym więcej jak osiąganiem grywalności przez trochę tylko bardziej rozbudowane elementy AI o czym pisałem już kilka razy wcześniej.
koszt produkcji gta4 to około 100 mln dolarów, dodanie ludków do gotowej gry pewnie kilkaset tysięcy, może mln. gdy koszt produkcji normalnej gry na zachodzie sięga kilku mln dolarów to tnie się wszystko co jest zbędne, prawa rynku, gdy firma pracuje przez 2-3 lata bez osiągania zysków, licząc na to że w najlepszym razie zwróci jej się koszt produkcji to strzelają szampany. proza życia z punktu widzenia producenta nie szeregowego pracownika, ale tej osoby która zarządza tym wszystkim jest przygnębiająca i przytłaczająca, mało które firmy stać na swobodę i wolność twórczą przy możliwych stratach gdy gra się nie sprzeda.
jeżeli AI wchodzi w skład grywalności i stanowi jej ważny czynnik wtedy dopracowuje się je mniej lub bardziej, w innym razie, tak zwyczajnie szkoda czasu i pieniędzy.
jeszcze inaczej, istnieje pewna granica opłacalności, gdy gra nie zyska niczego więcej, tak zwyczajnie szkoda wtedy czasu i pieniędzy na featury które niczego nie wnoszą i nie poprawiają grywalności a dużo kosztują.