Nie interesuje, ale warto wiedziec takie rzeczy, żeby właśnie nie mieć stereotypowego podejścia do filozofii. No cóż, w dzisiejszych czasach historia w coraz mniejszym stopniu staje się elementem czyjejś tożsamości, co rozumiem, choć filozofia dała mi więcej narzędzi do świadomego patrzenia na świat niż współczesność, czymkolwiek ona jest.
No i tu już pozostaje kwestia indywidualnego podejścia, a nie słuszności poglądów. Jeden drugiego nie może przekonać.
Tutaj trudno mi z Tobą polemizować, bo oboje posługujemy się pojęciami działania i myślenia w inny sposób. Ale ja nie powiedziałem, że człowiek powinien tylko myśleć. Chodziło mi bardziej o to, że tego myślenia jest jak najmniej. Jestem zwolennikiem złotego środka, więc i teoria i praktyka powinny dążyć do równoważenia się.
No cóż, przy użyciu bardziej wykwintnego sposobu napisałeś w tym momencie, że myślenia w stosunku do działania ma być tyle, żeby było najlepiej jak się da. Z tym nie da się nie zgodzić.
Nie rozumiem o co chodzi z tym hydraulikiem. I hydraulik wykonuje jakąś pracę i filozof - każdy inną, i nie widzę sensu tego wartościować na czyjąś korzyść.
Bardzo źle to opisałem. Chodziło mi raczej o porównanie sytuacji, kiedy hydraulik po prostu idzie do pracy i wykonuje ją używając rozumu (którego czasem też sporo potrzeba poza siłą mięśni), a całość potrzebnego poziomu rozumowania pozyskuje z empiryzmu. Drugą sytuacją byłby filozof, który idzie po wieloletnim przygotowaniu mentalnym do pracy w zawodzie hydraulika. Może ukończył kursy logicznego myślenia i filozofii, może to pozwoli mu szybciej zdobywać sposoby rozwiązywania kwestii technicznych wymagających rozumu w wykonywaniu fachu, ale i tak zanim nadrobi różnicę czasu, który zyskał drugi hydraulik, wcześniej zaczynający pracę, nie jest do nadrobienia. Bardzo przyziemny sposób myślenia, ale jeśli filozofia nie daje konkretnych wyników i nie jest praktyczna, to nie jest przydatna i jest niewiele znaczącą ciekawostką.
Po gimnazjum również.
Jak najbardziej. Jak najbardziej chodziło mi sytuację o kompletnym braku wykształcenia szkolnego. To brzmi, jakbyś miał z tym jakimś problem.
Ad hominem. Kto tu odbiega od rzeczy? A tym "zakłamanym mówcą", to mnie jednak obrażasz.
Niestety muszę się odezwać, chociaż miałem tego nie robić. Ad hominem, ale nie do dyskusji, tylko dla uargumentowania, dlaczego nie chcę z Tobą rozmawiać. Nie lubię rozmawiać z osobami o takim charakterze jak Twój i to dla mnie wystarczający powód, aby dyskusję przerwać. Czy czujesz się urażony? To Twoja sprawa. Nie to było moim celem, ale stwierdzenie faktu.