Czy nabywca oprogramowania powinien mieć możliwość modfykowania kodu? 4020 4

O temacie

Autor mathsicist

Zaczęty 28.12.2017 roku

Wyświetleń 4020

Odpowiedzi 4

mathsicist

mathsicist

Użytkownicy
posty209
Propsy269
NagrodyV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
Przeglądając internety napotkałem na opinię, że każdy nabywca oprogramowania powinien mieć prawo do wglądu i modyfikowania kodu oprogramowania które zakupił. Na zasadzie jak każdy nabywca telefonu, samochodu, mikrofalówki etc. ma prawo do otworzenia maski i zajrzania co jest w środku.

A co wy o tym sądzicie? Open source prawem państwowym? Dla mnie jest to ciekawa koncepcja, bo jestem zwolennikiem aby producenci elektroniki (i nie tylko) mieli obowiązek publikowania dokumentacji/specyfikacji technicznej w Internecie pozwalającej na samodzielną naprawę (osobie wykwalifikowanej) każdemu. Dlatego jestem za. Ciekaw jestem jedynie jak zachowaliby się producenci oprogramowania i jak podejść do produktów software as a service
 

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5239
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator
Nierealne, biorąc pod uwagę że informacje o których mówisz stanowią (chronioną prawnie) tajemnicę producenta. Udostępnienie ich pozwoliłoby konkurencji na produkowanie takich samych produktów bez ponoszenia kosztów R&D i w konsekwencji hamowało rozwój.
Technicznie rzecz biorąc, zawsze jesteś w stanie dokonać wglądu w kod oprogramowania działającego na twojej maszynie. Jest to niepraktyczne, bo to niskopoziomowy (trudny do zrozumienia przez człowieka) kod maszynowy, ale poza specyficznymi przypadkami (szyfrowanie kodu maszynowego i jego przekształcenia w trakcie działania) zawsze możliwe.
Mówisz zapewne o gwarantowanym wglądzie w kod wyższego poziomu, ale jakiego właściwie poziomu? Czy da się wykazać producentowi że oprogramowanie było napisane w języku wyższego poziomu i skompilowane, a nie pisane od razu w assemblerze? Jeśli dana technologia używa wielopoziomowej kompilacji (kod źródłowy -> pośredni kod bajtowy -> kod maszynowy) to która z warstw powinna być udostępniana? Czy w przypadku technologii takich jak języki działające w przeglądarce, za widok źródła można uznać tekstową reprezentację WebAssembly?

Żeby móc poważnie dyskutować o takich kwestiach, trzeba by najpierw solidnie ustalić na czym polega wgląd do kodu (jak odróżnić brak wglądu do kodu od wglądu do kodu).

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!
Zakładam, że chodziło o kod źródłowy.

Pomysł, nierealny a poza tym szkodliwy - wspomniane zniechęcenie firm do prowadzenie kosztownego R&D. A porównanie z samochodem to tak jak gadanie o piractwie i ściąganiu samochodu z torrentów ;).
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

mathsicist

mathsicist

Użytkownicy
posty209
Propsy269
NagrodyV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
Tak, miałem na myśli kod żródłowy.

Wydaje mi się jednak, że posiadanie dokumentacji technicznej/specyfikacji teleiwzora nie pozwoliłoby na bezkosztowe wyprodukowanie go. W końcu technologia to nie jak wyświetlacz jest podłączony z resztą komponentów, ale to w jaki sposób wyprodukować taki wyświetlacz. Ale rozumiem, że to kwestia interpretacji czym dokumentacja techniczna.

Czyli uważacie, że gdyby Windows 10 był open source to Microsoft by nam tym stracił i stworzył sobie konkurencje?
 

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5239
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator
Czyli uważacie, że gdyby Windows 10 był open source to Microsoft by nam tym stracił i stworzył sobie konkurencje?
Tak, taka konkurencja pojawiłaby się natychmiast, o ile rozumiesz tu open-source dosłownie (rozumiesz czym różni się to od public source?).
Każdy mógłby legalnie stworzyć i sprzedawać / rozdawać identyczną poza nazwą kopię Windowsa. Tak jest (za obupólną akceptacją) z open source'owym systemem przemysłowym RedHat Enterprise Linux (używałem go m.in. w Nokii) utrzymywanym głównie przez sprzedającą go i wsparcie dla niego firmę RedHat, którego darmowa kopia ("fork") ze wsparciem jedynie od community to CentOS.
Red Hat uses strict trademark rules to restrict free re-distribution of their officially supported versions of Red Hat Enterprise Linux,[6] but still freely provides its source code. Third-party derivatives can be built and redistributed by stripping away non-free components like Red Hat's trademarks. Examples include community-supported distributions like CentOS and Scientific Linux, and commercial forks like Oracle Linux

Inny znany przykład to Android, którego np Microsoft (Nokia X... porzucili to) i Xiaomi sforkowało, odcinając się od usług Google i wprowadzając własne ulepszenia i redesign systemu i sprzedając go wgranego na smartfony robione dla nich.


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry