Ogólnie porażka, trzeba zacząć czytać nałogowo książki

Sorry za formę, ale to pierwsze takie teksty w moim wydaniu :o
Zamość, 6:32
Budzę się. W tym samym czasie mogę użyć miliona określeń na małe, niebieskie urządzenie, które po raz dziesiąty wydaje z siebie cholerne ?drym! drum!?. Idę do łazienki, ubieram się. Mnóstwo myśli przewraca się w mojej głowie. Chętnie wyjechałbym jak najdalej stąd, zapomniał o wszystkim, miał gdzieś nieustanne nagany szefowej, wypłatę, za którą i tak nie kupię nic, poza podstawowymi przedmiotami umożliwiającymi jakikolwiek żywot.
W tym samym momencie zatrzymuję się i spoglądam przez drzwi do pokoju obok. Wszystko mija, przestaję myśleć o tym, co niemożliwe. Wchodzę do środka, poprawiam kołdrę, która się nieco osunęła. To Michał, mój 13-letni syn, dzięki któremu robię cokolwiek.
Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdybym go stracił. Każdego dnia dodaje mi siły na przeciwności jakie stawia los na mojej drodze. Jest to chyba jedyna osoba szanowana przeze mnie.
13:43
Jestem nadal w pracy, wykonuje swoje obowiązki, których mam strasznie dość. Dawno bym z tym skończył, gdyby nie Michał. Przecież jako dobry ojciec muszę zapewnić mu jakieś warunki do życia? To wartościowy dzieciak, dobry uczeń.
Nie mogłem uwierzyć, gdy otrzymałem telefon od jego wychowawczyni. Dowiedziałem się, że między nim, a dwoma innymi chłopakami doszło do bójki. Muszę natychmiast jechać do szkoły. Szefowa będzie wściekła, ale nie ona jest tutaj najważniejsza
14:15
Widzę szkolny budynek, strasznie się denerwuję. Nie mam pojęcia, co się mogło stać. Michał nigdy nie był agresywnym chłopakiem, chociaż często dokuczali mu inni ?koledzy? z powodu jego nadwagi. Jednak, gdy o tym rozmawialiśmy, nie wyglądał na przejętego całą sytuacją. Mimo to, miał wielu kolegów. Tak więc co się mogło teraz wydarzyć?
Pukam do drzwi gabinetu pani Marii Wstrzygały, trzęsę się bardziej niż 20 lat temu, kiedy sam byłem ?oskarżonym?. W środku znajdowało się dwóch chłopców, obaj byli brudni od błota, jeden z nich miał opatrunek na głowie. Obok nich siedziała pani Maria, a po prawej jej stronie ujrzałem Michała, stał ze spuszczoną głową, gdy wszedłem - nawet na mnie nie spojrzał.
- Co się stało, pani Mario? - zapytałem.
- Michał miał sprzeczkę z Arturem i Damianem, obawiam się, że nie była to koleżeńska zabawa. - odpowiedziała wychowawczyni z ironizmem w głosie.
- Zna pani Michała, przecież nigdy nie było z nim problemów. Jestem pewny, że to on był ofiarą. - nawet przez chwilę nie pomyślałem, że to on mógł być prowokatorem.
- Chłopcy, pokażcie panu co otrzymaliście od kolegi Michała. Widzi pan? Nawet, jeśli nie on by zaczął, to rana jest bardzo poważna. Poza tym pański syn przyznał się, że to on pierwszy uderzył Artura.
Po tych słowach byłem strasznie zmieszany. Pani Maria wyprowadziła chłopców, a ja odbyłem z nią krótką, lecz bardzo nieprzyjemną rozmowę.
18:45
Czekałem w domu na Michała, chciałem jak najszybciej dowiedzieć się od niego, co tak naprawdę się wydarzyło dzisiaj w szkole. Długo nie wracał, jednak wkońcu uchylił drzwi i wolnym krokiem wszedł do środka.
- Michał, usiądź obok mnie - powiedziałem lekko drżącym głosem - co się stało w szkole?
- Tato, ja nie chciałem. Mogli na mnie mówić pulpet, klops, nawet grubas, jednak to nie o to chodzi. Nie zabrali mi książek, nie uderzyli...
- Więc o co chodzi?
- Wszystko mogłem wytrzymać, ale Artur powiedział: ?Twój stary to idiota i nieudacznik?
Tylko jedna myśl została u mnie w głowie - ?Za takie coś byłbym gotów kopnąć go w twarz.?