Przejęzyczenie.Miało byc ZA zabójstwa.Samie Ogrodniku nigdy nie grałem, nie gram i nie mam zamiaru grac w Tibię.
"Mistrz" odc. 1
Burn wstał wcześnie rano, wyszedł z swej jaskini by nazbierac ziół i przechodził przez most niedaleko farmy Akila.
Na moście spotkał 3 najemników.
-Mamy cie ty sukinsynu!-Krzyknął wściekle jeden z nich.
-Zabiłeś Patricka za kilka marnych groszy.-Powiedział drugi.
-Powiedzcie Cordowi że go nie zabiłem, już dawno chciałem skończyc z zabijaniem, a Patricka spotkałem martwego.-Odparł do nich Burnie.
-Mamy ci w to uwieżyc?-Zapytał pierwszy.
-Nie chce z wami walczyc.-Powiedział Burn po czym skoczył z mostu.
-Jeszcze cie dorwiemy!-Krzyknął pierwszy wychylając głowę.
Burn uśmiechnął się i pomachał im po czym szedł dalej.
Nagle usłyszał wyraźne odgłosy walki z wilkiem.
Burnnie nie czekając przemienił się w wilka i wyskoczył.
Zobaczył dwóch leżących ludzi jeden z nich był jeszcze bardzo młody nie był jeszcze dorosły a drugi już starszy i stojącego wilka nad nimi.
Burn z zaskoczenia ugryzł wilka w szyję a następnie powalił go na ziemię.
Po chwili wilk zniknął i pozostały po nim tylko niebieskie ślady, tak jakby się teleportował.
Burn pod postacią wilka podszedł do tego młodszego...
2 godziny później...
Chłopiec wstał z łóżka w jaskini Burna i zaczął się rozglądac ze zdziwieniem.
-Masz wypij to.-Powiedział łagodnym głosem Burn.
-Gdzie ja jestem?-Zapytał.
-W mojej jaskini.Eeeee... znalazłem cię i twojego kolegę.O mało was wilk nie pożarł.-Odpowiedział Burn
-Jan mój brat gdzie on jest?-Zapytał bardzo nerwowo i niecierpliwie.
-Przykro mi ale on...nie żyje.-Odpowiedział Burn.
-Nieeeeeee.Miałem tylko jego.Co ja teraz zrobię?
-Nie martw się.
Po godzinie płakania, wspominania, denerwowanie, napadów wściekłości, złości, niecierpliwości i tak dalej chłopiec doszedł do siebie.
-Dobra wypij to.
Chłopiec wziął duży łyk i po chwili wypluł wszystko.
-To jest ohydne!-Krzyknął.
-Ale pomaga.Jestem Burnnie, ale mów mi Burn.A ty jesteś?-Zapytał Burn.
-Jestem Obivon.
-Pierwszy raz w Khorinis?
-Tak.Przyjechałem tu z moim bratem robic interesy.Ale coś mi mówiło że nie oto mu chodziło.
-Aha.
-Ej masz rane!-Powiedział Obivon.
-Eeeeeeeee...to nic.
-Mówiłeś że walczyłeś z wilkiem, ale to jest świeża rana od ostrza.
-Eeeeeeeeeee...no...jak wracaliśmy to zaatakowali nas bandyci.
No już niedługo 2 odcinek.Aha a po tym "Burn pod postacią wilka podszedł do tego młodszego...".To jest zamierzone i jakbym napisał to co było między tym, a tym co się zdarzyło 2 godz. później to cała fabuła na nic.