Hwep to przecież napisalem, że lenistwo 
EDIT: Przede wszystkim hwepu sytuacja mojego angielskiego jest taka, że w podstawowce mialem niemiecki ktorym zajebiscie wladalem (serio, gdybym mial charyzme na poziomie hitlera to stworzylbym nową rzesze i przejal wladze nad swiatem), potem gimnazjum i bang - jezyk angielski. Inni juz mieli jakies czasy, trudne i zaawansowane rzeczy a ja nawet sie przestawic nie umialem. Poszedlem na korepetycje, troche sie nauczylem, pozniej szkola srednia i juz cos tam umialem ale nadal nie nadrobie tych brakow tak szybko, tym bardziej, ze mi sie nie chce. Teraz chodze do szkoly dla doroslych i z angielskiego dostalem 4 na koniec semestru ale to nadal nie jest poziom aby rozumieć całe gry w 100% 
W szkole tak czy siak chuja się tego "praktycznego", przydatnego angielskiego nauczysz (przynajmniej w moim wypadku, nie wiem jak inne szkoły), rozmowy, filmy, TV, gazety, muza, gry, internet to najlepsi nauczyciele. Ja angielski miałem tylko przez 2 klasy w podstawówce a potem dopiero od technikum i nic ciekawego mnie tam nie douczyli. Za łebka często styczność z angielskim miałem i jakoś wpadło ;-)
EDIT: Nie zauważyłem, kolega wyżej pisał o tym samym
