Byłem dziś i wczoraj u dziadka i babci. Po cmentarzu, wróciłem do domu dziadków. Zebrał się kawał rodziny. I zaczęła się dyskusja, Jak sobie pomyślę o tych rodzinnych dyskusjach przy stole, to się łezka w oku kręci. Nie ważne czy Wszystkich Świętych, Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Zawsze odbywa się taka debata. Są ludzie od prawa do lewa, światopoglądowo i gospodarczo, ludzie głosujący na wszystkie partię. Tematy są różne. Jest ich bardzo wiele, ale zawsze jest poruszane parę z nich: szkolnictwo (jedna ciotka jest nauczycielką, więc często broni nauczycieli), religia - łącznie z metafizyką i moralnością (mój wujek jest szafarzem w kościele), ogólnie kto jest u władzy, ekonomia i praca, no i z tych co są zawsze to właściwie tyle. Wypowiedzi są zakrapiane anegdotami, trudnymi słowami, bardzo głębokimi i złożonymi przemyśleniami (nie zawsze słusznymi), ciekawostkami i chyba wszystkim innym czym się da. Co więcej - trwają wiele godzin. Ogólnie, themodders i te debaty telewizyjne wymiękają xD nic tego nie przebije.