Juran, to modyfikacja do Gothic 2: Noc Kruka autorstwa ThomasBausBa wydana w 2009 roku, a spolszczenie do niej powstało dwa lata później dzięki White&Red Group. Jednakże dopiero za czwartym razem (z przyczyn losowych, ale nie z winy moda) udało mi się ją ukończyć i szczerze żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej.
Modyfikacja opowiada o losach bezimiennego farmera, który zostaje porwany przez smoka z farmy jako przekąska po drodze. Nieoczekiwanie bestia wyrzuca nas w morze tuż przed Juranem, wyspą, na której będzie nam dane przeżyć przygodę. Szybko dopływamy do brzegu, gdzie zostajemy wprowadzeni do świata i jak to przystało na typowego bohatera wykonujemy różne misje i staramy się zdobyć reputację. Nie ma tutaj sztucznego podziału na gildię, po prostu rozwijamy się w kierunku jakim chcemy, ucząc się walki magią lub mieczem. Niestety większość zadań to zbyt oczywiste przynieś, zanieś i to w dodatku momentami naprawdę męczące (np. jedna kobieta chce, by przynieść jej 20 gałęzi i my musimy zapierdzielać całym systemem teleportacyjnym, by te gałęzie znaleźć). Tym sposobem zadanie poboczne cechują się niskim/średnim poziomem, które niecierpliwych mogą zmusić do zaprzestania kontynuowania rozgrywki z powodu znudzenia. W połowie drugiego rozdziału, gdzie nie powinno mieć miejsca na takie rzeczy, otrzymuję misję, w której mam odszukać trzy bale drewna, bo odpływ je zabrał i teraz moje pytanie brzmi: Po co na siłę taką misję dawać w takim momencie? Nie ma to absolutnie żadnego sensu i wzbudza w graczu jeszcze większą irytację. Jeśli chodzi zaś o sam wątek główny to prezentuje się on całkiem dobrze. Istnieje w nim nutka tajemniczości, sam nie byłem do końca pewny co jest grane, zastanawiając się czy fabuła nie jest czasem po prostu snem głównego bohatera. Z kolei część rzeczy wyjaśni tylko znajomość Gothic 3.
W modzie uświadczymy łącznie trzech lokacji: wyspy Juran, wielkiej pustyni i tzw. labiryntu. Ta pierwsza została wykonana naprawdę dobrze, jest klimatyczna, barwna, żywa. Niestety twórcy zdecydowali się wzbogacić florę o powiększone modele niektórych roślin/grzybów, które moim zdaniem wyglądają naprawdę nieatrakcyjnie i lepiej było z nich rezygnować. Poza tym naprawdę bardzo podoba mi się to, że wyspa nie jest "płaska". Występuję w niej wiele nierówności, dużo tuneli, parę platfrom, by dostać się na wyższe poziomy. Drugą wspomnianą lokacją jest pustynia, którą teoretycznie powinno się zwiedzać od trzeciego rozdziału, a w praktyce można to już zrobić w pierwszym. Jak sama nazwa wskazuje są to spore połacie pustynne, lecz niestety naprawdę puste. Odległości między różnymi ciekawszymi punktami są momentami naprawdę spore, przez co mam po prostu ochotę zasnąć, bo przechodzenie po raz setny przez olbrzymi kawałek pustyni, napotykając od czasu do czasu jakieś pełzacze z pewnością nie jest interesujące. Jeśli jednak dochodzimy do jakieś piramidy lub innego ciekawszego punktu to możemy liczyć na trochę frajdy walką z nieumarłymi, a także zdobywaniem jakiś artefaktów. Niestety ostatnia lokacja, jaką jest labirynt, jest niestety tragiczna. Choć początkowo wzbudzała moje zainteresowanie, będąc bardzo oryginalnym pomysłem w serii Gothic, to niestety szybko straciłem swoją wiarę. Ów labirynt to nic innego jak po raz kolejny zbyt duży teren (mówię o tym miejscu, gdzie dane nam będzie wykonywać wyzwania), który zbytnio nudzi, ponieważ brakuje częstej walki w nim i sztucznie chce przedłużyć rozgrywkę, zmuszając nieraz gracza do zgubienia się. Tyle z tego dobrego, że ostatni świat jest całkowicie opcjonalny, więc można pominąć tą lokację wykonując wątek główny.
Rozgrywkę ukończyłem po 17 godzinach, prawdopodobnie grając na niskim/średnim poziomie trudności (sam nie pamiętam), ale z wyłączonym odradzaniem się potworów, by zbytnio nie przesadzić z siłą postaci i tym sposobem pod koniec miałem 23 poziom. Zastanawia mnie, dlaczego twórcy tak bardzo zawyżają czas rozgrywki mówiąc o od 20-40 godzinach potrzebnych do ukończenia jej, ale to swoją drogą. Rozgrywka niestety oferuje zbyt wiele możliwości do zarobku, dzięki czemu w środku pierwszego rozdziału zdobyłem jeden z najlepszych pancerzy w modyfikacji, który można kupić od razu. Jeśli chodzi o błędy w rozgrywce to zauważyłem tylko jeden błąd w zadaniu "Lance wymienia kamienne tabliczki", gdzie po pierwszej wymianie z niewiadomych przyczyn nie mogłem wykonać kolejnej. Tutaj też pojawia się inna kwestia, że ilość płytek pełzaczy i ich żuwaczek jest zdecydowanie za duża. 120 każdej z tych rzeczy, by wykonać misję to sporo, bo pomimo olbrzymiej ilości pełzaczy i tak udało mi się zdobyć maksymalnie 70 płytek/żuwaczek. Może to kwestia wyłączonego odradzania się stworzeń? Z nowości to mogę wspomnieć o umieszczeniu nowego potwora w grze, Moraka, lecz jego animacje są na dość niskim poziomie, a poza tym z niewiadomych przyczyn ma w swoim ekwipunku skórę wilka.
Co na koniec? Cóż, modyfikacja jest z pewnością warta uwagi, choćby ze względu na duże lokacje, choć nie zawsze mądrze wypełnione i dość ciekawy wątek główny. Niestety z pewnością osoby niecierpliwe nie powinny w nią grać, bo w pewnym momencie będą bardzo sfrustrowane lataniem w tą i z powrotem, co jest oczywistą wielką wadą i jednym z głównych czynników psujących grę. Ocenienie modyfikacji w skali punktowej pozostawiam wam.