Cóż za odkrycie
. Kto by pomyślał, że jakość życia nie jest ściśle zależna od pieniędzy.
Raczej nie o to Kamilowi chodziło, tylko o zwyczajną ludzką zaradność. Akurat tu się zgodzę, znam (niestety) dużo pacanów co biorą koło 10k na łapkę, full świadczenia, socjal, wszystko na umowę, etc. i nic sensownego nie potrafią z ta kasą zrobić, co najwyżej przepierdzielić na pierdoły.
Co do własnego biznesu to wg mnie niezależnie czego by się nie zrobiło i tak jest spore ryzyko, że się nie uda. Ale z drugiej strony no risk no fun

Tutaj najważniejszy jest pomysł na działalność, najlepiej, żeby był poparty solidną wiedzą + wkład finansowy na starcie (tego się nie uniknie i w sumie to najbardziej potęguje ryzyko, bo w razie porażki siedzi nam na dupie bank jeżeli wzięliśmy kredyt, albo wierzyciele, którzy teraz się już nie dzyndzolą). W tej chwili ciężko coś oryginalnego wymyślić, jest ogrom firm zajmujących się tym samy (praktycznie te same technologia, ta sama jokośc produktów i usług), dlatego od kilku lat największy nacisk kładzie się na jakościowa obsługę klienta - chodzi zarówno o klienta indywidualnego, jak i o partnerów strategicznych. Miałem "przyjemność" obsługiwać takiego klienta w dużej korporacji, oględnie mówiąc to nie dla mnie.
Co do oryginalności i dobrych pomysłów to bym szedł w stronę informatyki, nowych technologii, automatyki (znajomy kręci bańki na kontraktach dla mercedesa, chodzi o obsługę przez navi telefonów komórkowych, inny w automatyce, też od zera zaczynał, teraz obsługuje przekaźniki na kopalniach, jeszcze inny jest przedstawicielem producenta silników specjalnych, a cymbał Majka wykupił Frontline, mimo, że sam jest bankrutem, ale potrafi bić piane i kiedy trzeba emituje udziały, etc.) - oczywiście jak ma się wiedzę i doświadczenie + odłożone co nieco, to wtedy można spróbować na własną rękę lody kręcić (dlatego kilkuletnia praca w kołchozach jest jak najbardziej wskazana, kontakty i znajomość branży to w sumie pół sukcesu, bo reszta sprowadza się "tylko" do tego, żeby to efektywnie wykorzystać). Fajna praca jest w szeroko pojętym consultingu, co prawda tutaj trzeba co nieco w siebie zainwestować, albo pomęczyć się kilka lat w kołchozie, ale to super sprawa (umiejętność logicznego myślenia, rozwiązywania problemów, ale też i bicia piany, bo w sumie to większość opiera się na ściśle określonych schematach czy tez normach).
A jak ktoś chce spokojnie doczekać starości to niech zostanie księdzem, nauczycielem, strażakiem (mają najlepiej z mundurówki), bądź niech uderza do administracji publicznej.
Aha i ostatnio "moderatorzy" for, wyrabiający firmom dobrą opinię ich produktów też potrafią do kilku k wyciągnąć nie odchodząc od kompa. Firmy dostrzegają ten potencjał więc jest duże zapotrzebowanie na e-marketing.