Można to odrzucać stopniowo, po prostu żeby kolejne pokolenia już nie musiały w to gówno się pchać.
Po prostu nie mogę tego pojąć, że całe życie będą mi odcinać od zarobków kupę kasy, żeby potem dostać tylko małą część tego co im wpłaciłem, i to jeszcze z łaską, że bieda w kraju. No mózg rozjebany.