@down: znam ten album, znam też wiele innych, przez co wiem, że nie ma czego propsować
Nevermind akurat nie jest takie złe - może trochę przeceniane, ale to dobra i przebojowa płytka z naprawdę wieloma hitami. W sam raz do posłuchania bez większego skupienia i napinki. Czasem mam nieodparte wrażenie, że obrywa się tej płycie trochę bezzasadnie, zwłaszcza od muzycznych malkontentów o wyrafinowanym, progresywnym guście.

Jeszcze kilka lat temu, zapytany o Nevermind, sam odpowiedziałbym, że to porażka sceny Seattle
Ale moją ulubioną grandżową płytką i tak na zawsze pozostanie:
https://www.youtube.com/watch?v=LrXpnaJzxa8
Jeszcze niedawno wymieniłbym tutaj Dirt'a, ale po latach dochodzę do wniosku, że to jednak słabszy i mniej atrakcyjny LP.