
Jeśli chodzi o muzykę ostatnio zachwycam się jedną pozycją brytyjskiego zespołu Porcupine Tree - Fear of a Blank Planet. Album trwa 50 min. (ma 6 kawałków, z czego jeden trwa 17 min.

) i składa się na koncepcyjną opowieść o nastoletnim dziecku (które jest podmiotem lirycznym w tekstach) pochłoniętym współczesnym konsumpcjonizmem. Najogólniej mówiąc zespół atakuje filozofie MTV, ściąganie mp3 z neta, grabieże w centrach handlowych etc. oraz krytykuje współczesne wzorce i ideały wg których najważniejszą rzeczą, jaką powinien osiągnąć człowiek 21 wieku jest bycie znanym celebrytą. Polecam, świetna płyta - oczywiście o ile ktoś lubi dość eksperymentalne podejście do muzyki.