Jebać pierdolonych cyganów od zawsze. Teraz się kurwy wycwaniły i w najlepszym wypadku żerują na socjalu i poprzez zorganizowane żebranie poprzez pożyczanie sobie dzieci, rekwizytów i zaczepianie przechodniów swoimi brudnymi, zahivionymi łapami. Kiedyś znani byli (szczególnie w mniejszych miastach) z podpierdalania wszystkiego co nie jest przylepione cementem bądź przynajmniej solidnie przyspawane, napierdalania ludzi po parkach dla 10zł/5osób, grania na wieśniackich akordeonach pod balkonami i w autobusach (mimo, że każdy ma ich w dupie) oraz robienia afer/drobnych przekrętów tylko po to np. aby przychujać w spożywczaku 60 gr i odejść z brudną, ucieszoną mordą społecznego pasożyta. Założę się, że przeciętny cygan-nierób, który rucha co raz dorabiając sobie nowych parobków żyje zdecydowanie lepiej niż przeciętny polak, który zarabia uczciwie wykonując elementarne zawody w strukturze społecznej.
który wciąż podąża trybem koczowniczym to Cyganie - Gypsies.
To żaden tryb koczowniczy tylko pospolite żerowanie na zwykłej warstwie społecznej. Teraz to obrosło kurwa romantyzmem (ogniska, chujowe śpiewy, dupczenie po krzakach i te sprawy), ale ciule w swoich barakach na kołach jeździli bo co raz musieli spierdalać, gdyż zwykle po jakimś czasie każdy miał ich dość. Tu się pojedzie, coś się podpierdoli, tam się pojedzie, znów się przytnie wała i życie się toczy jak koło obsranego powozu.