Wiersz skierowany do uciekinierów z kolonii górniczej
Choć bariera już upadła,
wciąż dolina ta istnieje.
Choć zepsute są imadła,
nadal wiater w drzewach wieje.
Gdzie kraina jest lodowa,
Magów Wody krąży mowa.
Krąży także ich wspomnienie,
Nowy Obóz-ich wytchnienie.
Tam gdzie karczma na jeziorze,
gdzie poletko ryżu może,
stałby do dziś Obóz Nowy.
Spójrz na górską tą fortecę.
Beliar ma ją w swej opiece...
Jednak gdybyś spojrzał kiedy,
to tam właśnie ujrzał, tedy,
most przez straż wciąż obstawiona.
Kwiaty wciąż wokoło kwitły,
chętnie rolnik chwytał widły,
wszyscy to tak podziwiali
i do szczęscia gotowali.
Dawno zamek piękny stał,
dziś ruina. Tylko wał,
Z dawnego muru dobytku.
Kiedyś był tam piękny staw,
i kibiców pełno braw.
Bo na walce się kończyło...
Dom magnatów, klasztor ognia to ruina
Te koszary jak dziewczyna,
która wygląda, by uniknęła śmierci.
Gdy pieczenie się jadało razem na ognisku,
Zamek był wciąż pełen ścisku
i życia...
Dziś to tylko ruina...
A na bagnie obóz wielki,
Nie pamiętasz jak to było?
Gdy raz pierwszy byłeś tam?
Był tam tylko jeden kram,
wraz z bagiennym zielem.
Do dziś jest go wiele, moi przyjaciele.
A te lasy?A te łąki?
Polne kwiaty i skwowronki.
Kręte ścieżki, reczki małe,
cudne plaże-doskonałe.
Doskonale kiedyś było,
lecz do dziś się wszysktko zmyło...
Rozsypało, rozdrobniło nie ma tego
co pięknym było.