Pozwolę sobie na parę pytań odpowiedzieć o_o
1. W czym jest źródło mutacji DNA, czyli "ewoluowania" komórek? W taki sposób by spełniały one swoje zadanie.
Jednym z czynników są tu błędy w kopiowaniu przy replikacji DNA. Taki błąd występuje zazwyczaj raz na miliard nukleotydów, a więc replikując podwójną helisę, możemy spodziewać się przeciętnie trzech błędów na każdej nici (w przypadku człowieka oczywiście, gdzie genom składa się z 3 miliardów par zasad). Wyobraźmy sobie, że mamy 1000 komórek, które dokonują replikacji. W każdym wypadku doszło do jakiegoś błędu: w 90% przypadków błąd nie wpłynął na działanie komórki (czyli nie zmienił działania żadnego genu kodującego konkretne białka lub regulującego działanie innych genów), w 9,9% mutacja spowodowała negatywne zmienienie działania genomu, a więc zmieniło się działanie jakiegoś genu, w wyniku czego mogło dojść do różnych sytuacji:
- zwiększona została aktywność jakiegoś genu, a więc tym samym zwiększyła się szybkość produkcji białek, powodując tym samym zmienienie struktury chemicznej całej komórki bądź spowolnienie tworzenia innych substancji przez "zabieranie" potrzebnych substratów,
- analogicznie - aktywność genu została zmniejszona, a więc kodowanego białka jest spowolnione lub utrudnione,
- gen kodujący białko uległ całkowitemu zepsuciu, białko przestaje być produkowane z wiadomymi skutkami dla życia komórki.
To tylko hipotetyczne sytuacje i przykładów dałoby się wypisać więcej. Jednakże jeśli taka mutacja powoduje zachwianie równowagi w komórce, może doprowadzić do jej śmierci. Przyjmijmy więc, że nasze 9,9% komórek miało pecha i wszystkie przestały funkcjonować, a więc - umierają, rozkładają się i z pozostałych po nich substancjach organizm może brać substraty do budowy innych komórek.
Pozostaje nam jednak jeszcze 0,1% - komórka, w której mogło dojść do takiej samej mutacji, z tym, że w tym przypadku zmiana mogła wyjść na dobre, pojawiła się nowa funkcja (gen koduje nowe białko), zwiększyła się szybkość replikacji, zwiększyła się długość życia komórki (zmiana w genie odpowiadającym za to), zwiększyła się odporność bądź cokolwiek innego. Z 1000 komórek zostało nam 900 "normalnych" i 1 lepsza (oczywiście pomijam to, że przy replikacji DNA, a konkretnie - w czasie mitozy, liczba komórek zwiększa się dwukrotnie - pomijam to jedynie ze względu na to, by proces dało się przedstawić w postaci prostych liczb). Przypuśćmy, że ta lepsza żyje dłużej od innych i że szybciej się replikuje, a więc po wielu pokoleniach (komórek, nie całego organizmu) na 900 komórek zwykłych będzie przypadało już nie 1, a 2, 10, 100, 400, 900 komórek lepszych i wreszcie po odpowiednim czasie te lepsze mogą zacząć zyskiwać przewagę - a zaczynały przecież od pojedynczej komórki!
Co jednak warto tutaj zauważyć - raczej człowiek i jego ewolucja na poziomie komórkowym nie jest tu dobrym przykładem, lepiej byłoby całość tego co napisałem powyżej odnieść do bakterii (a więc w miejsce każdego słowa "komórka" wstawić "bakteria"). W ich przypadku łatwiej byłoby zauważyć takie zmienianie całej populacji.
Oczywiście błędy w replikacji DNA także nie są jedynym procesem, zakładam nawet że błędy replikacji DNA nie są nawet najbardziej znaczącym mechanizmem. Pozostaje jeszcze crossing-over, błędy transkrypcji (100 000 razy częstsze niż błędy replikacji DNA, jednakże mają inne znaczenie), wszelkiego rodzaju delecje, insercje, duplikacje, translokacje. tranzycje, transpersje, inwersje i wiele, wiele innych. Na wszystko ma także wpływ obecność mutagenów i ogólnie warunki środowiskowe.
2. Z założenia ewolucja opiera się na selekcji naturalnej. Czyli opierając się na losowych mutacjach. Czemu więc przez taki okres czasu może żyć obok siebie kilka gatunków, na równorzędnym szczeblu łańcucha pokarmowego, skoro nawet stopniowo likwidowane są osobniki o małej wadzie genetycznej.
Nawet jeśli wydaje się, że dwa czy więcej podobnych gatunków żyjących w tym samym czasie na jednym terenie, żywiących się tym samym i prowadzących podobny tryb życia powinno się wzajemnie eliminować, to może okazać się, że nawet drobna różnica między nimi może spowodować, że w gruncie rzeczy każdy z nich zajmuje odrębną niszę ekologiczną. Przykładowo: lwy i hieny. Żyją na tym samym terenie, żywią się mięsem tych samych zwierząt, są aktywne w tych samych porach dnia (zapewne), są drapieżnikami filogenetycznie niezbyt odległymi od siebie (oba gatunki należą do podrzędu kotokształtnych) - według Twojego rozumowania, jeden gatunek dawno powinien wytrzebić inny. Pozostają jednak różnice w sposobie polowania, trybu życia, hierarchii stada, ilości i wychowaniu potomstwa, a także kilka innych różnic, i te czynniki właśnie pozwalają obu gatunkom egzystować jednocześnie.
3. W jaki sposób w genomie ukryte są geny odpowiedzialne za przystosowanie i uodpornienie gatunku.
Oprócz genów kodujących białka istnieje także wiele genów regulujących działanie innych genów. Zmieniając ich działanie, wpływasz także na działanie genów przez nie regulowanych. Działa to na tej zasadzie: komórka "odczuwa" (np. za pomocą różnych białek receptorowych, zmian struktury chemicznej itp.) zmiany otoczenia: ilości różnych substancji, temperatury itd. W zależności od tego stymulowane są konkretne geny, które mają właśnie za zadanie doprowadzić do utrzymania homeostazy, a więc zniwelowania różnic. Możemy więc tak na chłopski rozum powiedzieć, że jeśli komórce jest dostatecznie ciepło, to może sobie ona pozwolić na luzy. Jeżeli jednak otoczenie (środowisko) się ochłodzi, to taka komórka żeby przetrwać, musi zintensyfikować procesy egzotermiczne, wymaga więc tym samym dostarczenia większej ilości substratów (a więc w chłodnym klimacie organizm wymaga dostarczenia większej ilości pożywienia). Jeśli komórka czy organizm nie umie wytrzymać presji, po prostu umiera. Nie możemy powiedzieć, że geny odpowiedzialne za uodparnianie gatunku są w jakiś sposób ukryte. W opisanym wyżej przypadku ich działanie może być po prostu ograniczone przy dobrych warunkach lub gen może być całkiem niepotrzebny (i faktycznie, w takiej sytuacji po długim czasie nieużywania może zaniknąć). Jeśli jednak zajdzie potrzeba ich użycia, to znaczy pojawi się sygnał z zewnątrz, że gen należy zaktywizować, to jak najbardziej zostanie on zaktywizowany. Problem pojawia się u organizmów, u których faktycznie dany gen zanikł (lub w przypadku mutacji przestał działać), a więc takie organizmy mogą mieć zmniejszone szanse na przeżycie przy zmianie warunków środowiska.
Więcej napiszę później bo na razie wychodzę.