Kontynuacja historii stąd:
https://themodders.org/index.php?topic=42764.msg1384569;boardseen#lastPostKto ma dubbing ten ma władzęMinęło z 10 lat od czasu powstania grupy i wreszcie zaczęło to jakoś wyglądać. Dawniej było tak, że jedna, góra dwie osoby aktywnie działały, a reszta dorzucała okazyjnie 3 grosze (i to w tych lepszych momentach). Teraz pojawiały się bardziej konkretne plany, wyłonili się koordynatorzy, którzy sprawowali pieczę nad różnymi aspektami produkcji. Pliki z innych modów stały się passe. Nowi członkowie wnosili ze sobą sensowne umiejętności. Starzy nabyli takowe, bądź odeszli. Tak, nawet Dark nam się rozwinął. Niestety, w zupełnie innym kierunku niż pozostali.
Dawniej przyłapany na oszustwie mógł zaniemówić i wycofać cichaczem. Dark, w czasach tuż przed rozłamem grupy, potrafił przypisać sobie autorstwo cudzej pracy. Nawet gdy go przycisnąć wytykając fałszywość tego oświadczenia przed resztą zespołu i stawiając przy tym za świadka prawdziwego wykonawcę to on dalej twierdził:
-Ja to zrobiłem.
Tylko po owych zabiegach już dodał:
-Cudzymi rękami.
Po czym ganił kolegów, że robią tyle zamieszania o nic (w jego mniemaniu).
Ot, cwaniactwo.
Ech, jakie to numery Dark wywijał, oj z pewnością długa byłaby to lista. Jeszcze przed rozłamem niektórzy mówili o wielu stronach A4. Dark mianowicie:
-przypisywał sobie kompetencje, których nie posiadał
-nadawał na kolegów, zwłaszcza nieobecnych
-prowadził patostreamy na kanale teamu
-ciągle zamieszany w wycieki materiałów z moda
Bla, bla, bla... Czy jest ktoś z nas bez winy? Kto niczego nigdy nie schrzanił? Nie mogę jednak wyjaśnić sytuacji w zespole bez obszerniejszego opisu kilku spośród jego przewinień.
Z tego ujęcia wydaje się całkiem w porządku, nieprawdaż?Pisałem już jak Dark zajmował się promocją moda. Były to w różnym stopniu lipne materiały. Powyższe zdjęcie to klasyk lipy. Coś co regularnie wyczyniają różnorakie grupy modderskie aby dodać sobie splendoru. Co tu jest nie tak? Ano gdyby obrócić kamerę w dowolnym kierunku można spostrzec, że drzewa, krzaki, trawa, kamyki i inne drobne obiekty są obecne jedynie w kadrze. Reszta okolicy jest "goła". Co więcej, jeśli wyjść kawałek poza ujęcie to okaże się, że zobrazowane miejsce jest niewielką wysepką pośród bezkresu pustki. Zgadza się, cały model świata na zdjęciu to właściwie ta chatka i góra za nią. Pracę w edytorze, którą ktoś włożył w przygotowanie tego kadru trzeba będzie wykonać ponownie, bo koordynaty modelu w przestrzeni niechybnie się zmienią, a być może nawet cały model góry z chatą zaliczy gruntowną przebudowę przy dopasowywaniu go do reszty (wciąż dalekiego od ukończenia) świata gry.
To że znikomy ułamek pracy poświęconej na realizację tego zdjęcia będzie obecny w grze to nie jest istotne dla Darka i jemu podobnych. Dla nich liczy się tu i teraz. Zamieszczają screeny, a także rozmaite zapowiedzi jako obietnice, których spełniać nawet nie zamierzają. W końcu ludzie zapominają co widzieli, albo czytali, lecz emocje pozostają. Te się podsyca dorzucając, wykonane w podobny sposób, kolejne materiały. Jeśli jakiś projekt upadł, a mimo licznych zdjęć prezentujących materiały twórcy skąpią z udostępnieniem tego co dotąd zrobili to całkiem możliwe, że mieliście do czynienia z lipnymi screenami.
Bywało zresztą znacznie gorzej, bo Dark potrafił kreować materiały, które miały naprawdę niewiele wspólnego z modem. Takie rzeczy jak zapowiedź Cape Dun z G3 w G2 to standardowe akcje. Naprawdę rozumiem potrzebę robienia sobie jaj od czasu do czasu, ale może na mniej uczęszczanym kanale i ze sprostowaniem, że to jednak był żart.
Kawaleria w Gothicu. Akurat!Przykładem niech będzie kolejne zdjęcie. Dark znalazł gdzieś model konia i namówił grafika do umieszczenia nad siodłem pancerza z gry, po czym zamieścił przygotowany materiał wśród zdjęć moda na moddb.com. Pod materiałem wypowiadano się dość entuzjastycznie (W modzie będą wierzchowce? WOW!), ale od kolegów zebrał burę. Koniki też szybko usunięto z widoku.
Czemu?
Ano zwierzaki na zdjęciu nie mają animacji, ani nawet kości. To statyczne modele nad które usłużny grafik naciągnał paladynów z gry w pozie jeźdźca. Nikt w tym czasie nie pracował ani nie zamierzał robić jazdy na koniu. Owszem były pewne eksperymenty hippiczne, ale z zastrzeżeniem, że koń będzie, w najlepszym razie, zwierzakiem w boksie. Gość który przy tym dłubał modeli ze screena nawet nie widział, a cała akcja "marketingowa" działa się bez jego wiedzy. Ta sytuacja ładnie też ukazuje sposób działania Darka. Niby ściema, ale ziarnko prawdy (nad końmi pracujemy) tam jest. Taka podkładka aby na jej podstawie rozmydlić aferę i zaciemnić nam obraz sytuacji. Niby to my źle zrozumieliśmy materiały marketingowe, a nie, że Dark celowo od początku wciskał kit. Oczywiście na oburzonych tą akcją kolegów nie zadziałało, bo dobrze wiedzieli jak się mają sprawy. Wiecie jak się wtedy wytłumaczył? Napisał, że zdjęcie powstało, uwaga, z szacunku dla fanów. Tak, zgadza się. Wystawiał materiały wprowadzające widzów w błąd odnośnie tego co pojawi się w modzie, nie po to aby zwiększyć popularność projektu, nie żeby robić sobie dobrze czytając pozytywne komentarze albo dla datków z Patronite, ale dlatego, że tak was wszystkich szanuje. Tak, to było całkiem na poważnie.
Szacunek to był zresztą jeden z ulubionych tematów Darka. Oczywiście chodziło tu głównie (w całości?) o jego osobę i poglądy. Gdy apelował o wzajemne poszanowanie i szacunek (zazwyczaj żeby odwrócić uwagę od kolejnego kantu) zaraz ktoś to podłapał i w grupie zaczęły się powitania typu: Jesteśmy grupą wzajemnego znieważania i szkalunku.
Jak ktośtam (nie wiem kto konkretnie z Piranhia Bytes) napisał, że kamień ze światłami za Obozem Sekty jest przypadkowym rekwizytem to Dark na to: "Mogli wymyślić jakąś fantastyczną historię z nim związaną, zamiast mówić takie coś. Widzicie? Oni nie szanują fanów." Właśnie. Dranie, bo powiedzieli prawdę zamiast zmyślać. Nie było rzadkim gdy wyciągał za przykład pokątne historie żeby usprawieliwiać swoje mało etyczne postępki.
Nieciekawych zagrywek było sporo, a gdy ktoś o to lub podobne akcje się czepiał? Zaraz leciały argumenty: "A to było dawno, patrz ile udało nam się dotąd zrobić, przestań się kłócić, bo zgoda buduje, a niezgoda rujnuje, to tylko mod do x-letniej gry, szanujmy się". Po czym gdy zmęczeni dochodzeniem się z Darkiem ludzi ucichli, ten odwalał podobny lub wręcz ten sam numer.
Teraz wiedząc o jego zachowaniu zapewne nie zdziwi was, że część teamu zabroniła Darkowi dotykania swojej pracy:
"Nie ruszaj. Żadnych zdjęć dopóki miasto/klasztor/inna lokacja nie zostanie skończona". Czy to go choć trochę przystopowało? Może, nie pamiętam. W końcu zawsze szukał jakiejś bocznej furtki byle tylko postawić na swoim.
Dark próbował przewodzić zespołem. Niezbyt na tym się znał, jak zresztą na żadnej innej pracy nad modem. Oczywiście według niego było inaczej i pchał się choćby grafikom w robotę. Bo skoro kiedyś namówił osobę do przełożenia na język polski, krótkiego poradnika o projektowaniu poziomów (jest gdzieś na themodders.org), to on pojęcie o tej pracy ma i należy go słuchać. Szkoda, że on z kolei miał problemy ze słuchaniem fachowców. Plus jego niesłowność. Wydawało wam się, że nie będzie się wam lub kolegom pchał do roboty, bo tak obiecał? Jeden z koordynatorów opracowywał dzielnicę miasta, gdy skojarzył, że ktoś doczepił tam starszy, odrzucony projekt. Oczywiście zaraz się wydało, że odpowiada za to Dark działając rękami innego grafika (zapewne nieświadomego co właściwie czyni, grafika tego na forum grupy nie widywałem, a do tej akcji nie wiedziałem nawet, że w ogóle był w teamie). Czemu wcisnął, nie pasujący do aktualnego stylu graficznego, słabszy kawałek, będący do tego kopią screena z innego moda?
"Bo tak sobie założyłem." - wyjaśnił.
Gdy wspominam przeszłość mam wrażenie, że naczelny problem z Darkiem był taki, iż nie można z nim było dojść do faktycznego porozumienia. Nie ważne co powiedział, co obiecał, na co by się nie zaklinał. Jeśli uzna, że akurat mu się kalkuluje to was wystawi. Powód dowolny. Gdzieś, kiedyś doszedł do wniosku, że słowa są tylko narzędziem do obłaskawiania naiwniaków. Potrafił być przy tym bardzo cierpliwy. Bywało, że czekał na swoją chwilę całe lata. Innym razem potrafiło mu się odmienić na drugi dzień.
Rozmaite akcje i zachownia naszego kolegi nie pozostawały bez echa. Wspominałem już o drwinach z Darka i tego jego całego poszanowania. Ludzie podśmiechiwali się z niego znacznie częściej co go bardzo gniewało. Sięgał wtedy po kolejne pokątne przykłady i próbował udowadniać jaki to jest ważny nasilając tylko kpiny. Naprawdę nie potrafił zrozumieć, że to nie ludzie, którzy mu wytykają błędy/występki są problemem, tylko on próbujący owe błędy ignorować, chować, bądź wybielać. Zwracano mu zresztą uwagę, w jakby to określił "pełen szacunku sposób". Bez powodzenia. Różne wzniosłe idee czy pojęcia na które się powoływał miały na celu wytarcie sobie nimi gęby. Owszem, można by się na nie powołać przy jakimś sporze z nim aby odpuścił, ale było to czasowe rozwiązanie. Wracał jak zły szeląg.
Dark i "źli" koordynatorzyMoże niektórzy z was słyszeli o konflikcie Darka z grupą tzw. koordynatorami (znanymi później jako buntownicy, czy inni źli ludzie). Jakiego rodzaju były to konflikty już wiemy: walka z dziwnymi, wątpliwie etycznymi akcjami Darka. Ludzie ci mieli cechy, których drobni dyktatorzy jakich pełno na czele grup moddujących Gothica mogli się szczególnie obawiać:
-Znali się świetnie na swojej robocie, o której taki Dark miał ledwie wyobrażenie, a ciągnąc projekt siłą rzeczy przejmowali coraz więcej kompetencji zarządczych dla siebie.
-Pilnowali się i wspierali nawzajem. Mieli niezłą komunikację co prędko ujawniało krzywe akcje pozostałych członków zespołu. Nie można było usunąć jednego bez naprawdę poważnego powodu z powodu protestu pozostałych.
-I najgorsza "zbrodnia" - regularnie, stanowczo reagowali na te akcje Darka, które kłóciły się z dobrem projektu, ludzi przy nim pracujących jak i fanów. Choć byli też tacy co reagowali nadmiernie. (Poważnie, jak można wyolbrzymiać uczynki Darka? Przecież ten człowiek nie musi się nawet przebierać za hiperbolę. Wystarczy pozwolić mu gadać). Czyżby odreagowywali stres wywoływany przez Darka? W końcu jego wypowiedzi potrafiły zahaczać o krindż. Robi mi się wyjątkowo nie dobrze gdy to sobie przypominam, więc wybaczcie, że nie będę cytował. W każdym razie znajduję zrozumienie w każdej, nawet śmiesznej drwinie z akcji Darka, które sobie teraz przypominam: czy to powstała gra w bingo z kolekcją jego popularnych tekstów, czy te memy z pomidorem, który miał turlać gdy był nawalony... Te wszystkie mniej lub bardziej głupie rzeczy. Jakoś inaczej się na takie rzeczy patrzy gdy musicie przeboleć pewne złe towarzystwo.
W roku 2016 mieliśmy już nowe repozytorium na GitHubie. Stare z plikami na Dropboxie przestaliśmy użytkować jakiś rok wcześniej. Poza pewnymi nawiązaniami Khorinis pozostało już tylko w nazwie. Modyfikację podzieliliśmy już znacznie wcześniej na dwie części: pierwsza na Vaduz, nowej wyspie, druga, o ile ktokolwiek będzie miał siły na kontynuację po wydaniu pierwszej części, na znanej z Gothica Khorinis. Szanse na to ostatnie malały z upływem czasu i w końcu utarło się, że robimy Dzieje Khorinis bez Khorinis.
W 2016 gruchnęła też wieść, że projekt zyska aktorski dubbing. Za pozyskanie aktorów odpowiedzialny był Dark. Oczywiście jak to u niego bywało, cudzymi rękami. Choć może w tym przypadku niezupełnie, bo kontaktem do świata filmu był jego ojciec reżyser. Byłem zdumiony, bo w przeszłości chwalił się zawodem ojca, ale poza tym nic z tego nie wynikało (mimo zachęt). Jakkolwiek to znani (choć leciwi) aktorzy użyczyli swego głosu. Dubbing to była prawdziwa magia. "Nigdy nie zrobisz tego moda". "He he, to jakaś głupota" - Po czym pokazywało się film z aktorami i gość od takich tekstów oddalał się niepyszyny. Fani szaleli, a serwisy growe ścigały się aby dać newsa o Dziejach Khorinis.
Były tylko dwa problemy:
1. Brak gotowego scenariusza, a tym samym kwestii, które by wypowiadali aktorzy.
2. Nasza gwiazdeczka Dark.
Pierwszą trudność udało się częściowo obejść. Powstał krótki prolog do moda, w którym mieliśmy grać magiem Xardasem i debatować z kolegami na temat planu powstania bariery.
Gorzej było później. Dopisywanie wydarzeń pod dubbing do wciąż rozbabranego scenariusza może brzmieć niedorzecznie, ale i tak bywało. Chyba powinniśmy się cieszyć, że zaimprowizowane w ten sposób sceny ostatecznie trafiły do kosza.
Co do punktu numer 2 to Dark rozbudował swą gwiazdę na popularności aktorów. Mogliście się wtedy dowiedzieć, że Gothic odniósł sukces w Polsce ze względu na polski, aktorski dubbing i w ogóle bez aktorów z Gothica to mod byłby guzik wart. Jak dla mnie to jeszcze do przebolenia.
Nie wiem czy Dark był autorem słów, że kto ma dubbing ten ma władzę. Na pewno tak się zachowywał. Mogłoby się wydawać, że znalazł swoją niszę: rozmowy z aktorami, ściskanie im rąk, brylowanie w mediach. Niestety. Teraz jako członek znamienitej rodziny filmowej uznał, że może wszystkim pokazać kto jest panem. Dotychczasowe ustalenia straciły ważność. Wcześniejsze problemy z nim przybrały na sile i częstotliwości. Teraz jak mu ktoś coś wypomniał "nie tak się umawialiśmy", to strzelał focha. Poważnie. Swą urazę manifestował znikając z życia zespołu na tydzień, dwa, a jedyne kontakty do siebie podając messengera i numer komórkowy. Dziwne to było. Dziś przekaz wydaje się jasny, a brzmiał: ja mam aktorów, nie wkurzajcie mnie, bo was zostawię (z niczym). Z drobnego pasożyta zmienił się w cichego terrorystę. Ograniczony kontakt przy jakimś sporze miał dla niego jeszcze tę zaletę, że rozmowa obywała się bez kontaktu osób trzecich, które mogły wykryć nieścisłości w jego przekazie. Łatwiej manipulować oderwanymi od stada.
Sytuacja była niezdrowa. Dark wyszedł z propozycją spotkania twarzą w twarz całej grupy w jednym miejscu Polski po to aby wyjaśnić różne sprawy dotyczące projektu. Chyba wysłał zaproszenie każdemu kogo tylko znał, a mógłby być członkiem zespołu (nawet jeśli taki jakąkolwiek aktywność wykazywał raz na ruski rok). Kto chce dostaje kasę na dojazd. Nie mogłem być obecny, ale nie martwiłem się zbytnio. Dostałem zapewnienie od Darka odnośnie nagrania ze spotkania, owszem to szkoda, że mnie nie będzie, ale jest w porządku. Nagrania nigdy nie zobaczyłem, za to widziałem jak Dark oznajmia światu, że nieobecni na spotkaniu nie liczą się jako członkowie zespołu.
Ale co było na tym spotkaniu? Z tego co się dowiedziałem nic specjalnego. Czasowo zdominował wszystkich Dark opowiadając jaki to jest fajny i wspaniały, po czym urządzono głosowanie czy uczynić go absolutnym władcą całego moda. Nie pamiętam ile głosów dostał, ale nie było to dość. Ktoś głośno wyrażał dezaprobatę odnośnie nieścisłości odnośnie tego co mówi, a co faktycznie robi nasz dubbingowy kolega, co zaowocowało kolejnym głosowaniem za pozbyciem się Darka (chyba 2, 3 głosy za). Po wynikach głosowania wnoszę, że Generalnie było spokojnie, a atmosfera na koniec przyjazna (dobrze kojarzę, że "przeciwnicy" pili piwo razem?), przynajmniej do następnego dnia gdy ludzie wrócili do domów.
Bo oto Dark napisał, że nie miał pojęcia, iż agresja wobec jego osoby jest tak wielka. Dlatego też odchodzi. A jeśli chodzi o dubbing to się zobaczy w przyszłości. I odszedł. Pożegnał się i wybył z teamowego Discorda.
Było to kilka miesięcy przed tym jak na serwisach growych ogłoszono rozłam w zespole. Oto był jego początek.
CDN