@Boris Dzięki za miłe słowa. Co do optymalizacji, to nie mam pojęcia - jestem moderem-amatorem. Możliwe, że problemem jest nie usunięcie oryginalnej zawartości gry poza intrem i outrem (tj. możesz sobie dalej zagrać Markiem w Gothica, jeśli strażnik mostu się zbuguje i nie zagada od razu, kończąc grę - a słyszałem, że komuś to się zdarzyło).
Zaś w kwestii fabuły, no cóż... jedziem z tym śledziem.
Zatem Mark po przekazaniu Arto informacji o sytuacji oddziału Memora zostaje z jego ludźmi, którzy lada moment ruszą pod Starą Kopalnię. Ale w międzyczasie przybywa zwiadowca Tom (ten, z którym obczajaliśmy Szkodników na wzgórzu) z informacją, że ostatniej nocy oddział Memora został wyrżnięty przez Renegatów, którzy nie wiedzieć jak wydostali się z kopalni. Arto podejmuje decyzję wymarszu i rozbicia obozu w terenie, nad rzeką, za którą jest las koło Starej Kopalni. I tu zaczyna się gra. Mamy do wykonania parę zadań dla naszych towarzyszy (m.in. odwiedzić posterunki zwiadowcze). Możemy też oddać Gregorowi/Georgowi (prawdę mówiąc nie pamiętam jego imienia) amulet od Luisa. Ten odczytuje to jako dowód zaufania Luisa do Marka, a jako że według wieści od Toma wszyscy poza nim polegli pod Starą Kopalnią, Luis również jest martwy, a pan G. potrzebuje wspólnika, wprowadza nas zatem w szczegóły interesów, jakie prowadzili z Luisem. Mamy tu parę zadań, np. odebranie dostawy ziela od nieuczciwych Nowicjuszy (na miejscu okazuje, że Cor Kalom wykrył ich szwindel i zamiast wziąć ziele, musimy wyprowadzić w pole Świątynnego Strażnika, który ma nas załatwić). Planowałem tu również mini-konflikt z "Obozem Kupców" (ta nazwa nie oddaje w pełni tego, co miałem na myśli, ale z braku laku...).
Ostatecznie zostajemy wysłani na przeszpiegi do obozu przed Starą Kopalnią, gdzie Renegaci się zabarykadowali. Dostajemy jako takie alibi (kradzież bodajże książki Worrisa, prawej ręki Arto) i przenikamy w szeregi Renegatów. Wykonujemy trochę zadań, mamy okazję poznać nieco korzenie buntu Magnata Marcusa (wychodzi na to, że pierwszym buntownikiem był Oldric, prawa ręka Gomeza [ten ze słynnego obrazu; zresztą i Marcus i Oldric to usunięci z G1 Magnaci], ale pokłócił się ze wspólnikiem, zginął z jego ręki i Marcus sam poprowadził rebelię), dowiadujemy się też, że oddział Memora został pokonany dzięki zdradzie. Pierwszym naszym podejrzany jest Tom, bo przeżył jako jedyny.
W każdym razie po pewnym czasie jesteśmy wysłani do Nowego Obozu jako część "obstawy" posłańca Marcusa z propozycją sojuszu dla Lee. Tam również mamy trochę do roboty, w oczekiwaniu na to aż poseł dogada się z Najemnikami (tu planowałem np. walki na pięści w karczmie na jeziorze). Na polach ryżowych odnajdujemy Luisa, który przeżył, bo udało mu się zbiec, ale został schwytany przez Szkodników i zaciągnięty do Ryżowego Księcia. Były Strażnik mówi nam, że najprawdopodobniej będzie musiał tu na jakiś czas zostać. Niestety my również zostajemy chwilę później zniewoleni, ale jako Kret - zostajemy zawleczeni do Wolnej Kopalni.
Tam z kolei spotykamy Raffa, który również przeżył, gdyż po ostatniej popijawie leżał w krzakach i początkowo Renegaci uznali go za martwego, a potem, gdy emocje po bitwie opadły, sprzedano go Szkodnikom (z którymi Renegaci już współpracowali). Ci uznali, że taki kawał chłopa to się w kopalni bardziej przyda niż na polu. Kiedy pytamy Raffa kto mógłby być zdrajcą w oddziale, ten wzrusza ramionami. Po wykonaniu paru zadań udaje nam się wydostać z kopalni, razem z Raffem udając się na wymianę z dwoma zbieraczami (uznałem, że we wczesnym NO niektóre Krety i zbieracze mogli się wymieniać). Jednak po drodze dowiadujemy się, że misja posłańca Marcusa została zakończona i zorientowawszy się, że jeden z jego ludzi zniknął, coś tam zadziałał, ale nie zamierzał na nas czekać i oto na drodze z Wolnej Kopalni czeka na nas... tamten Strażnik, któremu w Prologu mieliśmy załatwić mocne ziele (imienia nie pomnę). To on okazuje się zdrajcą (a Mark kąśliwie komentuje w dzienniku/do siebie, że jak na rzeźnię, o której opowiadał Tom, coś wielu ludzi ją przeżyło), widzimy jego nowy, lepszy pancerz. Informuje nas, że część Renegatów przeniosła się przez góry na Ziemie Orków i tam się teraz udajemy.
Tam znowu mamy parę zadań, aż zostajemy wysłani z informacjami do Renegatów okupujących Starą Kopalnię. Na miejscu okazuje się, że ludzie Arto przygotowują się do szturmu. Dołączamy do naszych towarzyszy i wspólnie odbijamy kopalnię. Pomagamy też Gor Drakowi odnaleźć jego kompanów, niestety martwych. Zdajemy raport z tego, czego dowiedzieliśmy się wśród Renegatów, ale otrzymujemy rozkaz, by do nich wrócić, obserwować, nawracać z powrotem na służbę u Gomeza i sabotować ewentualny marsz na Stary Obóz.
Zatem wracamy i tam po jakimś czasie zdrajca oddziału Memora informuje nas, że dał nam szansę, ale nie skorzystaliśmy. On wie o naszym "spiskowaniu" z Arto - specjalnie wysłał nas do SK, by się upewnić. Musimy uciekać i tu miałem małą białą plamę, ale to już niemal finał, zostałaby tylko rozprawa z resztą Renegatów, a naszym osobistym final bossem byłby ów zdrajca oddziału. By go dorwać ruszamy do Starej Cytadeli, gdzie przesiaduje z Marcusem, paroma Renegatami i Gildią Najemników (zajmującymi się różnymi zadaniami dla wszystkich obozów [m.in. to oni pierwsi walczyli w SK z pełzaczami, dopóki nie wygryźli ich sekciarze, którzy byli po prostu tańsi - Świątynni Strażnicy chcieli tylko wydzieliny]; znowu to żaden tam wielki "piąty obóz", ot grupa trzymająca się razem; u nich też miały być jakieś zadania przed naszą dekonspiracją). Najemnicy i Renegaci giną, ale Marcus gdzieś przepada. Może miało to być "oryginalne" zakończenie (poza tym Cień pokonujący Magnata to trochę absurd xD), a może cliff hanger do następnych modów. Albo oba.
Finalnie zostajemy Strażnikiem (choć wahałem się nad opcją awansu jeszcze przed bitwą), a bunt się kończy. W toku rozgrywki pomogliśmy Raffowi uciec z pól ryżowych. Zaś co do wątku Luisa i pana G., to pan G. nie przyjmuje do wiadomości tego, że Luis przeżył, więc ten chce przeczekać w NO, wiedząc że pan G. może mu narobić koło pióra w SO na wypadek jego ewentualnego powrótu. Jest to wątek otwarty, który miał być kontynuowany w następnych, również już upadłych projektach.
Mam nadzieję, że nic nie pominąłem. Wiadomo tylko jedno: wszystko będzie w porządku.