Sorry, ale dla mnie pomodoro to bzdura, od razu widać, że Włoch to wymyślił, żeby mieć co chwilę siestę ;-) W każdym razie u mnie nie ma szans na robienie sobie jakiś przerw, chyba że w ramach brainstormingu.
Ja zaczynam dzień od daily standaupu - omawiam z teamem to co zrobiliśmy wczoraj, jakie plany mamy na dzisiaj i jakie największe wyzwania/problemy są do rozwiązania - mocny nacisk kładę na to, żeby team sam rozwiązywał problemy, chcę jednak usłyszeć jakie planują rozwiązania i czasem wspólnie to korygujemy. Narzędzia wspierające:
1. Papierowy kalendarz, czyli tak zwany czarny zeszyt. Tutaj mam najważniejsze sprawy bez wchodzenia w szczegóły, nie wyobrażam sobie życia bez tego
2. Terminarz/kalendarz w outlocku, przypominajka dla mnie, ale bardziej dla reszty firmy, żeby widzieli kiedy mi dupy zawracać nie mogą.
3. Trello, czyli tablice kanbanowe, przydatne w ujęciu ogólnym i szczegółowym, proste i darmowe - polecam.
4. Żółte karteczki, mam nimi obklejone pół biura, mega przydatne przy mapach myśli czy mapowaniu procesów.
5. Duże planowanie zadań w cotygodniowych sprintach - z moim wew. teamem raz w tygodniu, z IT 2x (szacowanie i planowanie, taki zmodyfikowany scrum, też jest retro, etc.).
6. Do szczegółowego rozpisywania fjuczerów i tasków używam Onenote, które udostępniam teamowi. Tutaj też mam notatki ze spotkań.
7. Dodatkowe narzędzia, głównie do zarządzania projektami i workflowem: targetprocess, wrike, sharepoint. Z tego korzystam na co dzień, ale w tym roku w ramach integracji przesiadam się na Jirę.
8. Lync do szybkiej komunikacji i do zdalnych konferencji, slack to pitolenia o dupie Maryny z teamami. Czasem skype.
To tak w ogólnym zarysie. Oczywiście każdy podchodzi do tematu zarządzania czasem i taskami indywidualnie, więc warto poeksperymentować z różnymi narzędziami.
BR,
Shr