Jak chcesz, to Cię nauczę jak zrobić prowizoryczne GodMode bez uruchamiania marvina. 1 program tylko będziesz musiał ściągnąć - pisałem już jaki w poprzednim poście xD. Oczywiście, nie żebym sam używał, ale jak trafię na jakiś wkurwiający ruski moment to nawet sekundę nie będę się zastanawiał...
Póki co jeden moment mam taki, że aż się za cycki złapałem jak się przydarzył. Poszedłem na nowe tereny przy wieży Xardasa. Tak, te koło których wejścia stoi Jesse po ostrzeżeniu przed Cavalornem. No i sobie eksploruję, zrzuciłem z rowerka Hannibala, wracam sobie z lootem i trofeami zwierząt do Khorinis i co patrzę? Wieża. No jak byk wieża stoi na horyzoncie, wznosi się dumnie kusząc swoim fallicznym kształtem (xD) do jej penetracji. Znalazłem to wąskie przejście, myk myk myk jako tako szkielety i duchy,fajrant no i jestem przy wieży. Wyciągam łuk, z daleka namierzam co tam pilnuje tego wejścia. Jest to bodajże szkielet wojownik i dwa szkielety wojownicy-demony. Dobra - myślę sobie - jeszcze 3 trupie trupy i zajrzę wieży do dupy. Łuk i zwoje poszły w ruch, szkielety są znowu tak martwe, jak były jeszcze zanim coś je wskrzesiło. Podchodzę do wejścia do wieży iii... zonk. Patrzę, a tu jakiś szkielet w piżamie stoi. Imię - w przeciwieństwie do jego kolegów - nie świeci mu się na czerwono. Ani na pomarańczowo, ani na zielono. Tak - mam włączoną opcję podświetlania imion i dobrze, że to włączyłem, bo prawie (jeśli się da, oczywiście xD) zabiłbym cieniostwory druida. No więc brak kolorystycznego imienia naszego szkieleta-maga, i jego specyficzne imię (na A, zapomniałem jak to leciało) sprawiły, że w naiwności robaka pomyślałem sobie - to może do niego zagadam. No i zagadałem. Nie odpowiedział. Zamiast kulturalnego przywitania się, po kliknięciu na niego, wyciągnął on pulsujący zielonym światłem czar i z ujawnioną już czerwienią imienia rzucił nim we mnie. No to jak mi jebnął tym zielonym czarem półtorakilowym, to ze łba nie było co zbierać. Wyrwał chwasta. Jeden czar, jedno trafienie, całe hp naraz, trup. No to myślę sobie, hol hola, tak być nie może, byle trup z wieży zasysa całe hp? Może za mało mam tego hp. Z ciekawości zrobiłem sobie dopuszczalne na AB maks hp czyli 10k hp. Podszedłem, znowu - jeden strzał, jeden trup. Na twarzy pojawiło się chłodne xD zmieszane z nieco agresywnym WTF, olałem sprawę i tak sobie do dzisiaj omijam tę wieżę, może zajrzę do niej jeszcze raz w 5 albo 7 rozdziale.