Mam pewne obawy co do sposobu, w jaki poprowadziłem rozgrywkę. Jakieś 1-2 lata temu przeszedłem Returninga 1.0 rebalance buildem pod full zręke (łuki + szpady) na normalu. Początek był ciężki, jednakże z każdym rozdziałem rozgrywka była coraz przyjemniejsza. Uznałem, że w Returninga 2.0 zagram w ten sam sposób, bo czemu nie, zawsze lubiłem grać łucznikami, jednakże tym razem na trudnym. Początek był znowu mordęgą; mozolnym expienie i bugowaniem, ale daję radę. Aktualnie jestem w drugim rozdziale, kończę wybijać wszystko co się da, ale mam jedną obawę. Przed rozpoczęciem gry nie wiedziałem, że istnieją włócznie, więc znowu poszedłem w 1h. Podczas rozgrywki dowiedziałem się o ich istnieniu i że są naprawdę op, bo zadają obrażenia nieumarłym (księżycowa włócznia od Ash'Tara), a ja głupi wpakowałem dotychczas 65% w 1h. Z tego co słyszałem, to srebrne miecze 1h są podobno pod siłę. Jestem w delikatniej dupie, bo tak jak ze wszystkim sobie w miarę radzę (strzały przebijające), to walka z widmami etc. nie jest zwyczajnie możliwa. Ma ktoś pomysł co zrobić? Pójscie w tym momencie w 2h nie jest dla mnie opcją, bo jednak na hardzie, aż tak dużo punktów nie ma, co na normalu/easy. A może zainwestować w te specjalnie strzały u Ignaza? Prosiłbym o odpowiedź z uzasadnieniem, bo nie chcę niczego już bardziej popsuć.