Kardimona zabijasz mając założoną koronę Adanosa, jak ją zdobyć chyba pisać nie muszę. Smok nie jest potrzebny do NICZEGO poza misją związaną z dostaniem się na płaskowyż i wygonieniem Senyaka ze szponu. Rademes pojawia się w godzinach nocnych ( u mnie to był czas, z tego co pamiętam, między godziną 22.00 a 5.00) w legowisku Złotego Smoka Ashtara.
Na Boga - czytajcie wy dialogi. Może i są dziurawo przetłumaczone na angielski, ale 95% pytań zadanych tutaj albo było już poruszane i wystarczy wpisać odpowiednie hasło w themodderowską wyszukiwarkę, albo uważnie przeczytać DIALOGI, bądź WPIS/Y W DZIENNIKU i wszystko stanie się jasne.
W razie czego, opiszę misję związaną z kuszą zadającą 425 obrażeń (prawie najlepsza broń dystansowa, najlepsza jest tylko kusza ze świątyni umarłych w dolinie cieni). Zadanie możemy podjąć już w rozdziale drugim, ukończymy je jednak dopiero w rozdziale trzecim. No więc zaczynamy (kurwa, że mi się w ogóle chce, sam cztery dni dochodziłem do wszystkiego, a tutaj podam kurwiom wszystko na złotej tacy, no nic, jedziemy):
Misję dostajemy od orkowego łowczego Tag-Nor(d)a. Aby ją dostać musimy najpierw (będąc w Khorinis) wykonać misję z uzdrowieniem Ur-Krasa. Ork ten znajduje się na wzniesieniu niedaleko myśliwego Niclasa, który z kolei znajduje się naprzeciwko latarni morskiej, a jeśli ktoś ma nadal problemy ze znalezieniem Ur-Krasa, czy nie daj Bóg Niclasa, to niech się za tę misję nawet nie bierze, bo znaczy to, że jest niereformowalnym debilem, dla którego każdy Gothicowy quest typu "znajdź mi to i tamto" jest za trudny. Najlepiej niech od razu wyłączy Returninga i idzie pograć w GTA albo innego Far Cry'a, czy inną grę w której gracza prowadzi za rączkę odpowiedni system. No, ale kontynuując. Kiedy już znajdziemy Ur-Krasa, musimy wybierać odpowiednie linie dialogowe. Robiłem tę misję jakieś 60 godzin gry temu, więc NIE - NIE NAPISZĘ JAKIE TO BYŁY LINIE DIALOGOWE. Najlepiej zanim w ogóle go spotkamy kupić u Salandrila odpowiedni zwój (leczenia czy jakoś tak). Mając odpowiedni zwój, idziemy z nim pogadać. Założenie takie jak wyżej - mamy doprowadzić nie do jego śmierci, a do jego uzdrowienia. Kiedy Ur-Kras jest już zdrowym i grzecznym orkiem, który robi zdrową kupkę, udajemy się do orkowego miasta. Wiadomo, trzeba mieć Ulu-mulu, ale to chyba każdy ogarnia, więc opis jak je zdobyć sobie odpuszczę. Po dostaniu się do orkowego miasta odszukujemy naszego uleczonego znajomego. Gadamy z nim, wyczerpujemy wszystkie opcje dialogowe. Jeśli już wcześniej wykonaliśmy zadanie z fejmem u orków - wiadomo, powie nam wszystko od razu. Jeśli jednak nie, to gadamy najpierw ze strażnikiem Farrokiem (ork strzegący wejścia do siedziby Ur-Thralla) o zdobyciu SZACUNKU U ORKÓW. Idziemy, gadamy z Ur-Krasem jak tu ten szacunek zdobyć. Każe nam upolować MURITANA (legendarny cieniostwór) i przynieść jego kieł jadowy (tak, trujący cieniostwór, te sprawy, też mnie to rozjebało). Muritana znajdziemy w NOCY w jaskini, w kotlinie do której schodzimy wychodząc wschodnią bramą miasta Khorinis i kierując się ku dołowi w prawą stronę. Przeszukujemy jaskinię, zabijamy Muritana, wracamy do Ur-Krasa. I teraz tak: Ur-Kras daje nam dwie możliwości. Albo, dla szacunku u Tag-Nor(d)a, oddamy temu Tag-Nor(d)owi kieł upolowanej wcześniej bestii (lepsza opcja, z tymi kłami i tak nic nie wykombinujemy, jeden oddajemy Tag-Nordowi, jeden Ur-Krasowi, a jeden opcjonalnie Ur-Thrallowi co z kolei odblokowuje kolejną misję "Duch przeszłości"), albo oddajemy Tag-Nor(d)owi skórę czarnego trolla. Ja wybrałem opcję nr 1, bo na chuj mi jakiś kieł. No więc wyżej wymieniony ork łowca podnieca się, jakim to nie jesteśmy wielkim łowcą i daje nam możliwość zkraftowania wchujwyjebanejżeojapierdolękurwamać kuszy (nawet najgorsza wersja tej kuszy ma 325 obrażeń, więc jest nadal lepsza od zadającej 300 obrażeń kuszy łowcy smoków). I teraz zaczynają się kwiatki. Wypytujemy go O WSZYSTKO co z tą kuszą związane, każe nam sobie naprzynosić różnych pierdół. Wszystkie pojawią się wyszczególnione w dzienniku, była to bodajże 100 sztuk rudy, kilka sztuk czarnej rudy, róg czarnego trolla jaskiniowego, belkę egzotycznego drzewa brzozowego i ścięgno jakiegośtam stworzenia (też nie pamiętam jakiego, jakiejś pumy czy czegoś tam). Rudę, czarną rudę i róg wiadomo gdzie zdobędziemy. Belkę znajdujemy w jaskini ze specyficznym w chuj wielkim pająkiem, do której trzeba wskoczyć (jest to jaskinia na zakręcie, jak idziemy pierwszy raz z Jackiem Aligatorem na polowanie i do obozu piratów). Przeszukujemy DOKŁADNIE jaskinię, zabijamy pająka (bo ja tak powiedziałem). Teraz problem, nie ? xD. NIE MA WYJŚCIA KURWA, SIEDZICIE W TEJ JASKINI I PŁACZECIE KURWA, NIE MA WYJŚCIA, NI CHUJA. Żartowałem. Po prostu zakładacie pierścień, który teleportuje do świątyni Adanosa (wiadomo jak ten pierścień zdobyć, a jak nie wiadomo to po prostu przed wskoczeniem do jaskini popchnąć wątek związany z Krukiem). Macie więc belkę egzotycznego drzewa brzozowego. Jak zdobyć ścięgno - tak jak pisałem, za chuj nie pamiętam, ja zdobyłem je przez przypadek zabijając wszystko w Górniczej Dolinie/Khorinis/Jarkendarze, ale ork powinien coś wspominać w dialogach gdzie to zwierzę znaleźć. No więc mając wszystkie komponenty wracamy do orka co misyję powyższą zlecił. Ork zabiera itemki, mówi no fajnie fajnie, ale ty się kuklu swędzący jeszcze naucz w ogóle wyrabiać PODSTAWĘ pod tę kuszę. Lecimy więc do Khorinis, a dokładniej do Thorbena. U wiecznie biednego stolarza uczymy się za hahahajs jak wyrobić łuczysko czy jak to się tam kurwa w przypadku kusz nazywa. Wracamy do orka, ork mówi fajnie fajnie, to ty masz tutaj te swoje itemki co mi ich naprzynosiłeś, masz tutaj jeszcze taką kartkę z instrukcją spisaną w moim języku i spierdalaj, róbta co chceta. Czytamy tę kartkę (musimy znać język orków, kartka z nauką języka orków do znalezienia w starej wieży Xardasa, tej wieży koło jaskini bólu). Po przeczytaniu orkowej instrukcji pojawia się wpis w dzienniku. Bezimienny drapie się w głowę i mówi "O ty kurwa bandyto, a skąd ja ci wezmę mechanizm do kuszy z czystej rudy, super śmiesznie kurwo", ale zaraz sobie przypomina "Hej, hej, zara, zara, przecie Viper z karczmy Kardifa uczył sztuczek związanych z rudą magiczną, no to hyc do niego. Viper uczy powyższej sztuczki po wykonaniu zadania dla niego z paczką rudy (zadanie z podstawowego wcześniejszego returninga).Zaznacza jednak wyraźnie "Ale ty chłopczyku się tak nie ciesz, bo mechanizm masz wykonać tylko z czystej magicznej rudy w takim piecu, co to sam jest magiczny i nie traci temperatury i to najlepiej magicznymi narzędziami coby pieca nie rozpierdolić". Przy okazji będąc w mieście podchodzimy do stołu warsztatowego obok Thorbena i wykonujemy łuczysko do kuszy. Znajdujemy też stół alchemiczny, najlepiej taki, po którego użyciu nikt nie będzie nam chciał wpierdolić (najlepiej stół w pracowni maga-alchemika Neorasa w klasztorze magów ognia. Po użyciu stołu znajdujemy opcję "natłuszczenia ścięgien bestii". Kiedy mamy już łuczysko i natłuszczone ścięgna, śmiało wchodzimy w rozdział trzeci (chyba, że już w nim jesteśmy no to wiadomo). Idziemy jeszcze raz na pagórek na którym pierwszy raz spotkaliśmy Ur-Krasa i teraz tak. Zadanie jest do wykonania TYLKO I WYŁĄCZNIE WTEDY, KIEDY NIE WYKONALIŚMY JESZCZE ZADANIA ZWIĄZANEGO Z DUCHEM OGNIA DLA CZWARTEGO OPIEKUNA PAŁACU VAKHANA. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo do siedziby duchów ognia (tak, tej w której jest duuuużo lawy i skaczemy z kamyka na kamyk re-re-kum-kum) nie wejdziemy inaczej niż z tego zadania, a właśnie "TAM JEST PIE"C" POGRZEBANY" huehuehue. No więc wchodzimy przez wiadomy teleport do tej kolacji i jak się pojawiamy to idziemy najdalej jak się da W PRAWĄ STRONĘ. Znajdujemy piec, na kowadle leżą magiczne szczypce, podnosimy je. Zanim zrobimy COKOLWIEK DALEJ, upewniamy się, że mamy: 4 bryłki czarnej rudy, natłuszczone ścięgna, wykonane łuczysko i 100 sztuk magicznej rudy. Podchodzimy do pieca, wybieramy następujące opcje : POWOLI (druga opcja od góry), BARDZO POWOLI (pierwsza opcja od góry) 4 BRYŁKI CZARNEJ RUDY (druga opcja od góry) POWOLI. Brawo kurwa, w ten sposób mamy najlepszy jakościowo mechanizm do naszej ultra-kuszy. Niech was ręka nie swędzi do wybierania innych opcji, chyba, żeście syneczkowie/córeczki w rudę magiczną i czarną bogaci, to możecie stać przy tym piecu nawet do usranej śmierci i wybierać opcje jakie się wam podobają, ale wybranie jakiejkolwiek innej opcji sprawia, że stworzymy gorszy jakościowo mechanizm do kuszy i kusza nie będzie miała maksymalnie możliwych obrażeń. Mamy teraz wszystko, podchodzimy do znajdującego się obok MAGICZNEGO KOWADŁA i tworzymy kuszę. BRAWO, KURWA BRAVISSIMO, WYKONAŁEŚ WŁAŚNIE NAJLEPSZĄ WERSJĘ (PRAWIE) NAJLEPSZEJ KUSZY. MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNY. A nie, czekaj, dumny to JA mogę być, bo znalazłem rozwiązanie SAM szukając go przez 4 dni. TY po przeczytaniu tego i zrobieniu wszystkiego zgodnie z solucją możesz być co najwyżej .... zadowolony? A nawet i to za dużo. Masz kuszę, wracasz do Tag-Nor(d)a, mówisz mu, że po mimo wszelkich przeciwności jakie postawił ci los (ta kurwa, "przeciwności" dobre sobie, jak pojechałeś z solucji kutasiarzu) wykonałeś tę kuszę. Tag-Nor(d) teraz już w pełni poważnie "No szacunek niewłochaty bracie, zajebiście i w ogóle, kurwa szkoda że ja takiej nie mam, no ale nieważne, teraz to ty jesteś niepokonany, jeszcze raz "S"zacunek "O"rków "J"askini". Kiedy już się popodnieca daje nam jeszcze jedną możliwość (na szczęście już nie questową) . Oddania mu tej kuszy. I już teraz napiszę, że jest to umowa iście żydowska, ponieważ za oddanie mu zajebistej szacuneczkowej kuszy wartej 5000 sztuk złota, daje nam chujowe mikstury statystyk(życia, siły lub zręczności). I nie podniecajcie się - pomimo tego, że niby pojawia się opcja "naucz mnie jak być niewidzialnym przy skradaniu" kutasiarz zamiast nas tego faktycznie nauczyć daje nam chujową miksturę wartą 2000 o nazwie "black mist" czyli "czarna mgła". I to wszystko. Nie chce mi się tego redagować, jak są jakieś błędy logiczne, interpunkcyjne czy ortograficzne to pies ich jebał, nie będę poprawiał. Miłego dnia życzę.