Tak jak pisałem wcześniej, póki co nie ma co oceniać tekstur, grafiki jako takiej czy animacji, bo to się jeszcze może zmienić. Pewnie większość z tych elementów została dodana tymczasowo jako taki placeholder. Póki co skupiają się na samej grze, misjach, mechanice, skryptach, a gdy to będzie skończone to wtedy skupią się na dopieszczeniu strony wizualnej. Wiedźmin 3 na pierwszych screenach prezentował się tak:
Ostateczny wygląd jest chyba troszkę inny, co? Z ELEXem może być podobnie. Oczywiście sporo też zależy od ich silnika czy jest dobrze zoptymalizowany i na co będą Piranie mogły sobie pozwolić dopracowując grafikę. Pewnie to dopieszczanie będzie przebiegało równocześnie z procesem optymalizacji. Już sama zmiana w oświetleniu może zmienić oblicze gry. Także póki co się o to nie martwię, bo pewnie dopiero za rok zobaczymy ostateczny efekt.
Fajne jest to, że wreszcie Piranie rezygnują z wysepek powracając do koncepcji jednego spójnego obszaru bez ekranów ładowania. Myślę, że ta zmiana wyjdzie na plus. Ciekaw też jestem jaka będzie konstrukcja samej gry pod względem fabuły i gameplayu. W Risen 3 mieliśmy pewną dozę swobody: kilka głównych celów, które mogliśmy wypełnić w dowolnej kolejności. Pamiętam, że do frakcji dołączyłem dopiero wtedy, gdy wykonałem większość, jeśli nie wszystkie dostępne zadania poboczne na wszystkich wyspach. To było pewnie gdzieś w 30 godzinie gry. W Gothicach i pierwszym Risenie dołączenie do frakcji było głównym celem i dopiero wtedy fabuła nabierała tempa.
A jeśli chodzi o 5 sek. jetpack to jestem jak najbardziej za. Gdyby był nieograniczony to kompletnie rozwaliło by to gameplay, bo nawet jeśli potwory byłyby świetnie rozmieszczone w świecie to i tak moglibyśmy je pomijać za pomocą jetpacka. A tak to będzie jedynie takie drobne udogodnienie przy dostaniu się na jakąś półkę skalną albo unikach podczas walki, czyli jetpack zstąpi zaklęcie lewitacji bądź przemiany w papugę z Risenów.
Liczę też na to, że lore ELEX będzie miało większą głębię w porównaniu do takich Risenów, których w ogóle nie czułem. W Gothicach udało im się świetnie uchwycić i przedstawić klimat świata. Poszczególne wydarzenia wydawały się być logicznym skutkiem poprzednich działań. A w Risenach w sumie nie wiadomo było o co chodzi. W każdej części pokonujemy kolejnego tytana i odpływamy statkiem w stronę zachodzącego słońca. Mam nadzieję, że będą jakieś ciekawe postacie z którymi się zżyjemy jak z Diegiem, Miltenem, Laresem i Gornem. A sama interakcja z otoczeniem (otwieranie skrzyń, smażenie mięsa) powinna przebiegać w samej grze, a nie w stosownym menu jak w Risenie 2 i 3.