Kyrus, modyfikacja stworzona przez Orkelite-Killer w 2008 roku, wczoraj miała debiut w polskiej wersji wykonanej przez Gothic Recovery Team i ze względu na powolne łącze internetowe dopiero dzisiaj udało mi się w nią zagrać.
Co mogę powiedzieć o fabule? Jesteś uczniem kowala Kerrosa, który jest także twoim ojcem. Twoja matka została skazana na śmierć za zwykłą kradzież, której celem było wykarmienie rodziny. Wyrok wykonał lord Gregorius, więc nasz bohater postanawia się zemścić. Taaa... od razu mówię, że nasz bohater został po raz kolejny pozbawiony imienia! W modyfikacji takiej jak ta jest to po prostu strzał w stopę, gdyż tutaj mamy zarys i tło postaci, więc nie nadanie postaci imienia wcale nie pozwala utożsamiać się z nią. Poza tym, jak się okazuje Kerros działa potajemnie w organizacji Przymierze Adanosa i mówi, że Gregorius to tak naprawdę sługa Beliara. To tak, żeby podkreślić słuszność naszej zemsty. Kolejną rzeczą są emocje pokazywane w dialogach. Bohater raptem na początku wspomina jak to delikwenta co mu matkę zabił nienawidzi i go zabije, po czym w dialogach praktycznie później o tym zapomina. No ludzie! Same dialogi są wyjątkowo nudne, nie mają w sobie żadnych emocji, są po prostu bezpłciowe. Fabuła, która się pojawia tak samo. Większość czasu po prostu szedłem od punktu A do punktu B coś wziąłem i gdzieś oddawałem. W pewnym momencie fabuła się rozkręca na przysłowiowe pięć minut, gdy pojawia się wątek Szponu Beliara i po tym jak go bierzemy, fabuła kompletnie umiera w momencie kiedy o zgrozo musimy przynieść akwamaryn, żeby naładować Szpon...
W kwestii Szponu to od razu wyjaśniam: Szpon najwyraźniej pojawił się na tej wysepce, gdy Saturas zgodnie z obietnicą wrzucił je w odmęty morza, by zniszczyć jego moc. Jak się okazuje nie udało mu się to zbytnio, bo moc Szponu zostaje w fabule przywrócona. Byłbym zapomniał: Miasto/osada, w której mieszkasz to pozostałości cywilizacji Jarkendaru, która najwyraźniej cofnęła się w technice i jest ona na poziomie tej z oryginalnego Gothica. Fajnie, że chciano pokazać co się stało z Jarkendarczykami, ale zrobiono to w tak nudny i głupi sposób, że aż wolałem, by o tym zapomniano. Nawet kasta kapłanów nie ma własnych przygotowanych szat, tylko te od magów wody. Jak już naprawiamy ten miecz to czeka nas "ekscytująca" bitwa Przymierza Adanosa o miasto. Zaraz! Co? Ano właśnie, najwyraźniej twórcy nie mieli tyle szarych komórek, że im się uznało, że warto pozabijać wszystkich strażników miejskich, bo służą temu złemu. I nie, oni nie wiedzą o tym! Zamiast przekonać strażników do buntu i innych mieszkańców, my na chama wchodzimy na miasto i zaczynamy zabijać strażników, bo tak. Świetna jest też reakcja mieszkańców: Zamiast brać udział w walce tj. zbuntować się i dołączyć do rebeliantów lub bronić miasta po prostu patrzą się i nic.
Na koniec dochodzi do kolejnej fascynującej walki z bossem, który na początku teleportuje się w inne miejsce i zaczyna bić kulami ognia, które praktycznie nie zadają obrażeń, a potem my do niego podbiegamy i gradem ciosów uniemożliwiamy mu rzucanie zaklęć i zabijamy. To tyle! A, no i pod sam koniec decydujemy się popłynąć na inną wyspę, gdzie są Uczeni, by oni zniszczyli Szpon Beliara, który chwilę temu pomogliśmy odtworzyć, bo teraz się przydał, ale generalnie to jest be. Przejście tej modyfikacji zajęło mi 1,5 godziny i jest to jeden z niewielu plusów, ponieważ nie musiałem się z nim za długo męczyć. Poza tym czy naprawdę nie można tego było lepiej rozplanować? Przedłużyć rozgrywkę choćby o godzinę i rozbudować dialogi, dodać zadania, gdzie przekonujemy mieszkańców do buntu. Zadania, gdzie infiltrujemy straż miejską, by wiedzieć kto jest dobry, a kto zły? Tylko po to, by podwyższyć jakość gameplayu. Czy to naprawdę było takie trudne?
Z nowości to od razu napiszę, bym nie zapomniał: Pojawia się "nożownictwo", gdzie zyskujemy możliwość rzucania nożami. Animacja wygląda dość ładnie, ale prawdą jest, że przydało mi się do tego, by wysunąć most do Szponu Beliara. Tak! Tylko po to twórcy dodali bardzo ładną zresztą animację i skrypt, byśmy mogli sobie rzucić w trzy przełączniki i tyle. I uwierzcie mi, zastosowania w walce tego nie ma. Poza tym pojawił się "Bagienny biegacz", stworzonko, które znam już "Z życia złodzieja" jako "Drzewny szczur", który choć animacje ma fatalne, to zaczynam się do niego powoli przyzwyczajać. Modyfikacja jest prawie w pełni zdubbingowana (zapomniano paru kwestii) w języku niemieckim. Biorąc pod uwagę ile dialogi wyrażają emocji, aktorzy i tak spisali się nadzwyczaj dobrze. Świat to autorska mała wyspa, która spełnia swoje wymagania jako tako. Odległość między odpowiednimi punktami jest wystarczająca i nie kłóci się jako tak z fabułą. Niestety moja postać wielokrotnie utknęła w paru miejscach w modelu świata, tak często, że byłem tym faktem załamany.
Co z błędami? Jako tako nie ma błędów w rozgrywce, ale są ogromne ilości błędów logicznych. Tutaj powiem raptem jeden: Kerros i jego syn są kowalami, jedynymi w mieścinie i naprawdę tak bardzo cierpieli z powodu biedoty, że matka musiała coś ukraść i zostać za to skazana? Poza tym Kerros zamiast samemu sprzedawać broń w takiej mieścinie, był prawdopodobnie dostawcą Fedora (to już są moje domysły), który na pewno nie płacił mu groszy, a przynajmniej tyle by wyżyć, bo innego dostawcy na pewno nie miał.
Moja opinia na temat tego moda jest jawnie negatywna. Nudne dialogi, nieciekawa fabuła, bohater (bez uzasadnienia) bez imienia, nieciekawe zadania i wiele innych przemawiają jasno za tym, by w tego moda lepiej nie grać.