
Nie no, ja nie wytrzymam. Zrobiłem praktycznie wszystkie misje, jakie byłem w stanie zrobić (czyli nie miałem do czynienia z czymś, czego bym nie miał szans zabić), no i nie wiem co mam dalej robić. Nie dam rady zabić kamiennego strażnika, bo ten ma mnie na 2 ciosy, które zadaje niezależnie od tego, czy go atakuje czy nie. Myślałem, że młot z klasztoru coś pomoże, ale gdzie tam. Mam problem praktycznie ze wszystkim co jeszcze biega. Z topielcami, goblinami (zwykłe, to maks. 3 dam radę, czarnego tylko solo, do szkieletu się nawet nie zbliżam), jaszczurami, nie wspominając już o orkach, cieniostworach, i zębaczach. No a niestety, do ekspienia już tylko to mi zostało. Misji takich jak np. złoto Grega nie zrobię, bo gobliny mnie zatłuką. No po prostu cholera mnie bierze, bo nie jestem w stanie ruszyć dalej. Te pieprzone hp jest moją zmorą. Nie wiem, dajcie mi jakieś rady, albo coś. Gram na poziomie normalnym. To chyba najbardziej hardcorowa gra w jaką grałem. Chyba tylko Dark Souls 2 to przebija. Chyba zacznę sobie oglądać Let's playa u Silverka.... aha, zapomniałem dodać, że paraduję w lekkim pancerzu najemnika, i z kordelasem przy boku.