Dzisiaj pojawił się u mnie tajemniczy problem. Otóż od dłuższego czasu(obstawiam ok.miesiąca)kiedy dysk już zaczął pracować ciszej(po uruchomieniu komputera przez parę minut coś tam mieli, a później chodzi w miarę cicho)zacząłem słyszeć, jakby wiatrak od procesora o coś pocierał, przez co chodził odrobinę głośniej niż dysk(nie takie superdecybele, ale trochę irytowało). Pomyślałem, czy to nie może być wina kurzu na tym wiatraku, więc go dzisiaj odłączyłem i przedmuchałem, jednak po ponownym jego podłączeniu zaobserwowałem spadek wydajności m.in. w LoL'u. Normalnie miałem ok.35-40+ fps, które czasami spadały, ale nie drastycznie(i po chwili się normowały). Teraz niezależnie jaką grę uruchomię, to widzę w niej spadek(np.w Risen miałem na spokojnie 30+ fps, a teraz waha się w granicach 20). Do tego po włączeniu LoL'a zaczyna się spadek wydajności całego kompa(trzeba zrobić restart, żeby się tak nie muliło). Czy to wina tego, że odłączyłem wiatrak i źle go przymocowałem, czy po prostu mam jakiegoś wirusa, którego Avast nie wykrywa? Dodam, że po wyłączeniu Risena takich cyrków nie ma(szybko się odświeża pulpit, a w przypadku wyłączenia LoL'a ok.3-4 sekundy na odświeżenie i ogólnie wolno chodzi). Dodałem opis do tematu, więc zasadniczo można to potraktować jako 2 osobne tematy w jednym.