(...)
Ja sam byłem przez większą część życia totalną ofiarą życiową, nerdem, no-lifem i pryszczatym masturbantem. No, ale potem postanowiłem coś ze sobą zrobić i choć bywało ciężko i żmudnie - cholernie było warto. Tak jak kiedyś czułem jak kupa gówna, tylko zużywająca innym ludziom tlen, z czasem zacząłem być coraz bardziej świadomy własnej wartości i zyskiwałem pewności siebie. Wcześniej każda dziewczyna wydawała się za dobra dla kogoś takiego jak ja, potem to nie mogłem znaleźć takiej, którą bym uważał za wystarczająco dobrą dla mnie. Bardzo mi zależało na stworzeniu fajnego związku, a pustka związana z poczuciem samotności mnie naprawdę męczyła, ale postanowiłem sobie, że nie będę pakował się w byle jakie związki, byleby tylko dostać jakieś skrawki uczuć. Nieraz słyszałem, że mam za duże wymagania, ale ja gdzieś tam w środku czułem jaki chce związek stworzyć i wiedziałem, że jak spotkam odpowiednią osobę, to będę wiedział że to ona.
Minęły 4 lata mojej intensywnej pracy nad sobą, zanim osiągnąłem sukces. Ale było warto jak cholera, bo kobieta którą spotkałem przebiła pod wieloma względami moje najśmielsze oczekiwania. Sam zresztą przez pierwsze dwa tygodnie nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę
Okazało się jednak prawdą i to tak piękną, że nawet nie będę o tym pisał, bo wiem jak by to było odebrane 
Dlatego warto mieć w w kwestii związku swoje marzenia, a także wymagania i nie tkwić w byle jakich związkach, byleby z kimś być. Gdybym sam tak zrobił, być może męczył bym się teraz z jakąś głupią babą, zamiast być szczęśliwym.
No i trzeba się samemu też ogarnąć chociaż z grubsza - jak się chce głębokiej, dojrzałej relacji to samemu trzeba dojrzeć uczuciowo i psychicznie, a to wymaga kontaktu z samym sobą, ze swoimi emocjami. Jak ktoś uważa, że facet nie powinienem rozmawiać o swoich uczuciach, okazywać słabość czy nawet płakać, to cóż - życzę powodzenia w byciu głazem. Takich facetów to lubią tępe siksy, a nie dojrzałe kobiety, więc nie ma co potem narzekać, jakie te kobiety nie są.
(...)
Nie czytałem wszystkiego i nie wiem czy to było już poruszane, ale jeśli jesteś w związku mniej niż minimum dwa-pięć lat, jeszcze nie powinieneś się wypowiadać. Zobacz co będzie się dziać kiedy wasze organizmy uodpornią się na waszą wzajemną chemie, i czy z pięknego związku zamienicie się we wzajemnie hejtującą się parę czy może w lepszym przypadku w przyjazne sobie partnerstwo.
Boję się tego pierwszego, i tego ze zaczną nienawidzić partnerki za byle co kiedy tylko minie dłuższa chwila, taki związek już widziałem z bliska, i mam w genach predyspozycje do stworzenia sobie takiego problemu.
Jeśli chodzi o długotrwałą pracę nad sobą i szukanie idealnej, nigga please. Za dużo roboty na tak wątpliwą i małą nagrodę, wbrew wszystkiemu co mówi thoro
https://www.youtube.com/watch?v=42cSdyzVcXQ
tutaj fajny dokument na ten temat:
https://www.youtube.com/watch?v=Lwv2yHN1Yac
tzn jak telewizja i popkultura wppływają na nasze poglądy na ten aspekt zycia.