Miałem identyczne odczucia po lekturze. Kilkanaście tysięcy ludzi żyjących w kilku miastach na syberii zgromadzonych wokół reinkarnacji jezusa, noworodek zjedzony przez świnię, która spierdoliła z zagrody, przehandlowanie nerki za kasę, która wystarczyła na wstawienie nowej bramy, uprowadzanie kobiet i regularne gwałcenie w ramach "praktyki zawodowej" oraz strzelanie do wariatów z okien na głównej arterii miasta(bo każdy ma broń, którą zapierdolił po jakiejś lokalnej gównowojnie), czego następstwem jest wizyta milicji i... spisanie to rzeczy, które w głowie się nie mieszczą. Sam doświadczyłem różnych incydentów i widziałem rzeczy, które w polsce zdarzają się raz na kwartał a tam stanowią codzienność. Kończąc przytaczam moje stare klasyczne twierdzenie: Cywilizacja Europejska kończy się za Zamkiem Królewskim w Lublinie.
W ogóle czasami czytam sobie jakieś książki kolumbów, wspomnienia partyzantów i my to ogólnie mamy dzisiaj hajlajf. Tylko w dupach nam się poprzewracało.