Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.
Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:
oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od żony, żeby nie zdradzała i jednoczesne zdradzanie żony),
wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci),
tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane.
Hipokryzja jest stałą cechą ludzkich społeczeństw. Wynika ona z jednej strony z konfliktu między indywidualnym interesem poszczególnych osób i normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, a z drugiej strony z konfliktu między normami obyczajowymi i moralnymi.
Proponowałbym znaleźć inne określenie, bo nie wiem czy tutaj wobec mnie sprawdzisz "hipokryzję". Jeśli tak - napisz choć jeden przykład mojej hipokryzji czy też jeden powód tego określenia. Nie jestem ani fałszywy, ani "dwulicowy" ani tym bardziej obłudny. Moje zachowanie czy sposób myślenia WEDŁUG mnie bynajmniej nie przejawia hipokryzji. Nie wiem czy moje działania moralne są niespójne - ale to szczegół. I nie wiem , czy kiedykolwiek byłem serdeczny czy w jakiś sposób przyjazny dla swoich własnych korzyści. Następna sprawa - nie ogłaszałem wszem i wobec jakichkolwiek zasad czy zmian swojego zachowania. Proponuję na następny raz najpierw zobaczyć co dane określenie znaczy, dokładnie się z nim zaznajomić , a dopiero później nim atakować. Proszę o "zejście ze mnie" i powrócenie do tematu, bo znając życie zaraz odpowiednie posty zostaną wydzielone, i nastąpi atak na mnie ze strony trzech czwartych "ekstrainteligentnych" forumowiczów.