Co innego kluby, co innego reprezentacja, no i Polska - to też nieco "co innego".
Ja nie widzę żadnej różnicy. Skoro lokalne kluby prezentują poziom i zachowanie jakie prezentują to trudno, by na mecz reprezentacji chodzili ludzie pod krawatami. To samo tyczy się piłkarzyków. Skoro chłopaczki są ogółem chujowe to nie wiem skąd i za sprawą jakiego cudu reprezentacja miałaby być magicznie zasilona jakimś wybitnym nabytkiem. Oczywiście, można takich kupić zza granicy, jak wspomniane dziwki ale na to trzeba mieć kasę, kasę która została uprzednio rozpierdolona przez kolektyw chamów i buraków. A reszta spierdoliła np. d niemiec, bo po co mają grać za jakieś grosze i się kompromitować. Koło się zamyka.
Poza tym, nie zgadzam się. Są normalni kibice, którzy po ludzku dopingują swoje drużyny, nie rzucając przy tym krzesełkami w bramkarza przeciwników.
Prezentujesz ten sam durny poziom argumentacji, co przy rozmowach o kościele. Nie wszyscy i nie każdy - ile razy to jeszcze usłyszę? Oczywiście, że jest normalny odłam kibiców, który ma nawet swoją fachową nazwę skoro większość to panoszące się bydło po mieście srające obrzydliwymi wlepkami i gotowe wpierdolić za koszulkę, szalik czy miejsce pochodzenia.