no a "operacja samum"
Nie widziałem, nie słyszałem także dzięki za informacje. Na filmwebie ocena 6,1 + moje nastawienie do polskiego kina (siłą rzeczy nie przepadam :() także raczej wątpię, abym chciał to obejrzeć. Swoją drogą w niedziele o 2105 na tvp2 będzie 9kompania, także jak ktoś chce zobaczyć prawdziwy (nie amerykański) film wojenny to polecam

.
poza tym że policja się buntuje oto polska - z lepszej strony.
W tym przypadku obawy milicji są uzasadnione. Przepis dotyczący dziedziczenia powinien zostać dopracowany. Ogólnie widać, że nawet w gównie wszystko można, tylko pewne osoby muszą mieć w tym interes. Podobne rozwiązania w kwestii dostępu były postulowane przez ostatnie kilkanaście lat z ramienia osób cywilnych jak i organizacji a ruszyło dopiero jak wzięli się za to posłowie związani ze środowiskiem. Bardzo podoba mi się zapis dotyczący posiadania funkcjonalnej broni palnej przez członków stowarzyszeń rekonstrukcyjnych.
bo byle kmieć mógł zabić okutego w zbroje szlachcica pana na majątku. to się nie mieściło w głowach w tamtym okresie. zresztą sapkowski chyba o tym też pisał
Z kuszą jest też tak, że paradoksalnie pistolet (bo on leży w zasięgu na mocy ustawy) nie sieje aż takiego rozpierdolu jak niektórzy myślą. Kusza m. in. pod względem penetracyjnym jest często o wiele groźniejsza niż nawet karabinek automatyczny. Dla mnie ten przepis jest całkiem rozsądny i bez znaczenia, że mamy doczynienia z pociskiem miotanym mechanicznie a nie prochowo. Łuk pod tym względem zdaje się być bardziej idiotodporny i pozwala na większą kontrolę ze strony użytkownika. Strzelać z broni się nie boje, bo mnie nauczono. Łuku nie znam ale pewnie też bym się nie bał mając świadomość, że zawszę mogę poluzować cięciwę. W tej samej sytuacji kuszy bym nawet nie dotykał.
Cóż, sytuacja (imo mało realna) gdzie jakiś tam synek bronią ojca zabija nauczycielkę, bo nie zdał jest smutna, ale chyba w chorobach psychicznych im szybciej się rozpozna tym lepiej?
Równie dobrze może ją zabić siekierą. Pomijając sposób i narzędzie kwestia psychiki i cała reszta jest w zasadzie taka sama. Podejrzewam, że bez sytuacji zagrożenia życia nie tak łatwo stanąć i po prostu pierdolnąć komuś w łeb a jak ktoś bardzo zdeterminowany to jak wspomniałem, poradzi sobie i widelcem.
I to w sytuacji kiedy nie dość że pozwolenie na broń palną było dużo, dużo łatwiej uzyskać
Bzdura. Przepis był w całości komunistyczny a kwestia czy dostaniesz czy nie zależała
wyłącznie od osobistej, niczym nieuzasadnionej woli komendanta.
Przecież kuszą trudniej kogoś skrzywdzić niż bronią palną
Jak już wcześniej wspominałem nawet moc penetracyjna takiego kbk ak w związku z np. workami z piaskiem będzie skutecznie ograniczona tak dla bełtów owy worek to żaden problem - przejdzie na wylot. Polemizowałbym więc tym bardziej wobec tego, że łatwiej kogoś zajebać pistoletem niżeli kuszą.
a kiedy otrzyma się kuszę
Teoretycznie jest to niemożliwe, bo przecież od kogo miałbyś ją otrzymać skoro są one nielegalne

? W praktyce najlepiej siedzieć cicho i się nie wychylać a nikt ni powinien się interesować. Ciekawe na ile jest to martwy przepis i czy w ogóle. Odsyłam na broń iweb.
wszyscy ci którzy używają tego w klubach pewnie mają takie pozwolenia od ręki bo mają gdzie bezpiecznie strzelać...
Niestety nie mają takich pozwoleń a już na pewno nie "od ręki". Nie raz głośno było, że uznany sportowiec miał problem z uzyskaniem pozwolenia na jakąś wyczynową popierdółkę potrzebną mu właśnie do treningów i profesjonalnego uprawiania dyscypliny. Oczywiście można powiedzieć, że klub dysponuje bronią więc po co komu indywidualna ale to bzdura. Równie dobrze w wojsku każdemu żołnierzowi za każdym razem mogliby wydawać pierwsze lepsze co się w magazynie podwinie na rękę bo przecież wszystkie "takie same". Broń to nie jest łom fiskarsa i wymaga dostosowania do roli jak i użytkownika. Jakby robić to za każdym razem to by można dostać pierdolca.