Węgiel wyrzucony z supernowych trafia na planety, gwiazdy i komety.
Troche za bardzo to uprosciles. Ogolnie z tego co sie orientuje, istnieja pewne tendencje w kwestii tego, gdzie ktore pierwiastki sie znajda podczas tworzenia sie dysku protoplanetarnego. Jak widzimy na przykladzie naszego ukladu, ogromna wiekszosc materii (¬99%) skupila sie oczywiscie w gwiezdzie, jednakze biorac pod uwage pozostala czesc dysku, to w jego wewnetrznej czesci mamy wieksza proporcje pierwiastkow ciezkich (lit+) do lekkich (wodor i hel) (planety skaliste) niz w bardziej zewnetrznej czesci (planety gazowe), mimo ze ilosciowo pierwiastkow ciezkich wciaz jest tam wiecej. Na peryferiach zdaje sie ze znowu ta proporcja wzrasta (Pas Kuipera - metan, amoniak, woda).
Ciezko powiedziec jak takie proporcje rozkladaja sie w innych ukladach, szczegolnie ze nawet jesli odkrylismy pojedyncze planety krazace wokol gwiazd, to takiego rozkladu nie bedziemy mogli ocenic dopoki nie okreslimy polozenia wiekszosci obiektow w ukladzie. Stwierdzenie wiec, czy tworzenie sie planet podobnych do Ziemi w okolicy ekosfery to kwestia przypadku czy konkretnego trendu to glownie kwestia czasu. Swoja droga, rozwijajace sie techniki komputerowe daja mozliwosc tworzenia coraz dokladniejszych symulacji, wiec tutaj takze mozemy spodziewac sie postepow.
Kometa spada na rodzącą się Ziemię. Poprzez reakcje chemiczne tworzą się związki organiczne.
Rozwin bo wlasnie strzeliles sobie w stope. Idea panspermii to wlasnie powstanie zwiazkow organicznych, protokomorek czy nawet pierwszych organizmow wlasnie na komecie lub na obiekcie z ktorego kometa moglaby je przyniesc. Jesli wiec zwiazki organiczne tworza sie pozniej, to... po co nam kometa?
Mi sie idea panspermii nie podoba. Nie ma co krecic. Jesli zycie moglo powstac gdzie indziej i zostac przyniesione, to dlaczego nie mialoby powstac rownie dobrze tutaj? Klania sie Brzytwa Ockhama, w tym wypadku jak najbardziej na miejscu.
Związki ewoluują w pierwotniaki
Pierwotniaki to w gruncie rzeczy dosc zlozone organizmy. Do pojawienia sie pierwotniakow jeszcze dluga droga, zdaje sie ze okolo dwa miliardy lat. Zapewne slusznie zaloze, ze ten blad wyniknal z interpretacji "pierwotniaki - pierwotne - wiec pewnie byly pierwsze". Pierwotniaki to jednak eukarioty, czyli organizmy, ktore mimo ze posiadaja tylko jedna komorke, to sa niesamowicie zlozone w porownaniu do prokariotow - bakterii i archeowcow. Zanim pojawily sie bakterie i archeowce takie jakie znamy dzisiaj rowniez musial dlugi czas uplynac, glownie na prostych systemach metabolizujacych/replikujacych sie, zamknietych w kulkach dwuwarstwowych blon lipidowych (koacerwaty i koledzy), ewentualnie jednowarstwowych (micele), ale to zdaje sie nie daje zbyt wielkiego pola do popisu.
powstają zwierzęta, gady
Strasznie duzy przeskok. A gdzie Pikaia, kochana ciocia Pixaia, i reszta rodziny? :(
Ewolucja mózgu nie była im za bardzo potrzebna, więc prawdopodobnie by nie wyewoluowały.
Zbytnie uproszczenie.
Ale coś przerywa ich panowanie (przyjmijmy, że to była właśnie asteroida).
Zdaje sie, ze dowody geologiczne w tej kwestii (kratery oraz warstwa irydu) sa w tej kwestii dosc dokladne. Swoja droga, jak sie okazalo, to nie byl jeden meteoryt i do tego ten z Jukatan nie byl nawet tym najwiekszym.
EDIT: Zapomniałem o poincie: mieliśmy cholerne szczęście, że ta kometa i ta asteroida spadły na ziemię. I to właśnie jest przypadek.
:
a czy miałbym jakiś problem, gdyby się stało innaczej?
To jest
snecja tego
watka. [Propsy mi sie wyczerpaly na dzis :(]