Biedni, "sprawiedliwość dziejowa" nie istnieje, i nigdy istnieć nie będzie wygrywają sprytni (lepsi przywódcy, którzy czasami umieją spiąć się i nie myśleć o popularności tylko o tym co trzeba zrobić). Za życia zazwyczaj się ich nienawidzi a doceniają przyszłe pokolenia. liczy się to co teraz. A przyjaźnie między państwowe to tylko sojusze na krótkie okresy czasowe zresztą trwające zazwyczaj pokolenie. Zmieniają się jak chorągiewki przynajmniej gdy bierzemy dłuższą linię czasową. Aktualnie pozyskanie ukraińskiego rynku zbytu, jakieś siły ludnościowej przy "teoretycznej wojnie", strefy buforowej między nami a Rosją jest w interesie polaków. Jasne banderowcy to zło. Mój profesor ze studiów opowiadał jak jego starszy kolega mieszkał w dzieciństwie właśnie w Polsce wschodniej po wojnie i przeprowadził się do Wrocławia, Tan był w przedszkolu z innymi dziećmi ze wschodniej polski gdy pani nauczycielka kazała im coś narysować, dziewczynka siedząca obok niego narysowała głowy ludzi nabitych na płot.... Trzeba ich potępiać i najlepiej wpływać twardo i stanowczo na Ukraińców o prawdę historyczną. Tylko że na razie prawica lepiej przeprowadzi reformy gospodarcze na Ukrainie niż lewica i co ważniejsze wypleni cały czas silne wpływy rosyjskie w państwie nawet w wojsku, które ukraińskie jest tylko z nazwy. Oczywiście to tylko przypuszczenie, ale mam nadzieje że uda się to przeprowadzić. Zresztą kilka lat temu po ociepleniu stosunków z Rosją na oficjalnym państwowym kanale został puszczony Katyń Wajdy a strona rosyjska przed własnym społeczeństwem choć odrobinę nagłośniała tą sprawę. Może ukraincy zrobią coś podobnego u siebie za kilka lat.