Pochodne dałoby się zrobić już w podstawówce, całki niewiele trudniejsze, poza jednym rodzajem (przez podstawienie bodajże, nie pamiętam). Trudność zaczyna się tam, gdzie trzeba te rzeczy wykorzystać w praktyce, rzeczach, które uczysz się na studiach. Całość trzeba ogarnąć w jeden semestr (pół roku), wraz z materiałami z innych przedmiotów.
Nie wiem czy jest sens uczyć się tego w liceum, gdzie właściwie nie masz do czego tego wykorzystać. Jedyne co przychodzi mi do głowy do zastąpienie uproszczonych wzorów z fizyki tymi właściwymi.