Jak dla mnie gierki z "magią", niekoniecznie w takiej kolejności:
1. Diablo I, po prostu miodzio. Nie wiem co w tej grze było, ale nie mogłem się oderwać. 2 też bardzo dobra, ale jakoś tak mnie nie wciągnęła.
2. HoMM1-3. Reszta części ssie.
3. Fallouty 1-2, 3 taka sobie, spory potencjał do wykorzystania. Idealne base pod dobre mody. To chyba jedyna gra, którą z chęcią bym pomodował.
4. Baldur 1-2, z dodatkami i modami (dobra 2GB więcej zabawy). To gra prawie idealna, nie pamiętam ile razy ją przechodziłem, ale zawsze odkrywałem coś nowego, choć należę do graczy, którzy starają się zajrzeć wszędzie i sprawdzić wszystko. Tutaj dużo robią mody, jest wiele naprawdę fenomenalnych.
5. Torment, prawie j.w. chociaż nie każdemu muszą odpowiadać takie klimaty.
6. Arcanum, całkiem fajna gra, niezły pomysł, wykonanie mogło być trochę lepsze i kilka bugów psuło rozgrywkę.
7. Morek. Nie wiem dlaczego ale straciłem przy tej grze dawno temu 2 miechy wakacji. Nie mogłem się oderwać. Fakt, że grałem z modami do tego sam sporo pozmieniałem, ale jakoś mnie to wciągnęło. Obek mimo, że niby lepszy, to jakoś nie to samo.
8. Kotory 1-2. Obydwie części świetne, w końcu coś w realiach SW. I te mody... Jedyny minus to liniowość do bólu, choć dobrze opowiedziana historia.
9. Jade Empire. Naprawdę niezłe, miło traciło się na to czas.
10. Total Wary. No cóż, świetna gra, do tej pory od czasu do czasu odpalam Rome i Medieval 2, oczywiście z modami.
11. Wiesiek. Nawet do końca doszedłem, choć trochę na siłę. Ale całkiem fajna gierka, z niezłą grywalnością. 2 może być niezłym hiciorem.
12. DA. Niezła, miejscami klimatyczna, ale chyba szkoda mi na to czasu. Może kiedyś znowu odpalę. Może jak dojdą jakieś porządne mody.
13. Civ 1-4, lubię czasem odpalić, szczególnie na 2 i 3 sporo czasu straciłem.
14. Hitman i MaxPyne. To jedyne niby strzelanki, które mnie wciągnęły i gdzie dotrwałem do końca. Taka przyjemna lewatywa mózgu.
15. IWD 1-2, z dodatkami, nigdy nie przeszedłem do końca, trochę za dużo tłuczenia, to jednak nie baldury a szkoda.
16. Ufo, stare dobre czasy. 2 do bani.
17. Freelancer, jak dla mnie cudowna gra, oczywiście z modami. Świetne main story, szkoda, ze tka krótkie. Miałem ochotę na wersję multi, ale jakoś nigdy nie starczyło czasu.
18. Privateer, j.w. z tym, że na krócej mnie wchłonęła.
19. Quake1-3 kolejne fajne odmóżdżacze, nigdy nie doszedłem do końca, w sumie odpalałem sporadycznie, jak chciałem coś bezmyślnie rozwałkować.
Jak tak patrzę na tą listę to aż trudno mi uwierzyć ile kiedyś czasu na gry poświęcałem. Teraz ledwo dałem rady odpalić DA, kilka zarwanych nocek, ale jakoś mnie nie wciągnęło. W sumie szkoda...
edit:
Kurde zapomniałem o Gothicach ;) Oczywiście tylko 1 i 2 (1-2, może na upartego 3-4 rozdział z NK).