Ok, rozumiem. Może rzeczywiście tak jest, może dubbingowała ją niemiecka śmietanka z Angelą Merkel na czele. Rozumiem. Rozbieżność 10%, ok. 20%, zrozumiem. 30%? Może recenzentowi wybitnie nie przypadła. Ale nie kurwa różnica między oceną bardzo dobrej gry godnej hitu na skalę światową, a notą godną niegrywalnego gówna pokroju Maluch Racera (chociaż może nawet on z 4 dostał). Przeciętny Risen dostał w CD-A 7 czy 8. Ani trójki, ani ósemki nie stawia się bez powodu. Żeby dostać TAKĄ ocenę trzeba naprawdę zasłużyć, w obu przypadkach. Jeżeli fluki naprawdę dostali lepszą wersję gry, to autorzy muszą być zakurwiście patriotyczni, skoro każdy inny kraj dostał niestrawione gówno. Chyba że w ich narodzie znów odzywa się mania wielkości i wyższości nad resztą ras świata. Niech każdy żyd, każdy gibon i każdy polnishe shweine katuje się grając w Divinity 2! Tylko rasa panów godna jest zasmakowania w błogości boskiego (patrz: divinity po ang.) produktu! Na chwałę Tysiącletniej Rzeszy! Deutschland, Deutschland uber alles in der Welt!
Zaraz urżnę parę skalpów...