Nie chcę czytać całości tematu.
Wśród kobiet jest mniej geniuszy, ale też mniej kretynów. Rozkład gaussa inteligencji jest węższy. To znaczy mniej więcej tyle, że jest mniejsze prawdopodobieństwo statystyczne spotkania kobiety geniusza od mężczyzny geniusza, ale jak spotkasz kobietę geniusza, to jest ona tyle samo warta co mężczyzna geniusz. Teraz zakładając pewne korelacje inteligencji z zarobkami (konkretnie, że osoby genialne robią od cholery hajsu), to możliwe byłoby to, że geniusze mocno zawyżają średnie zarobki, ergo średnie zarobki mężczyzn byłyby zawyżone i nie ma w tym żadnej społecznej niesprawiedliwości.
Ofc wychodzi to z pewnych założeń, które trzeba udowodnić, ale taka logika ma sens. Problemem jest, że te argumenty są nie po drodze progresywnym ideologiom, więc zawsze znajdą się ludzie, którzy wypaczą twoją argumentację po to by zniszczyć wroga swojej ideologii. A fakt, że Korwiś przedstawia swoje myśli w taki sposób, że trzeba się postarać, żeby nie zinterpretować ich w niekorzystny sposób, wcale mu życia nie ułatwia.
Ale koniec końców to jebać średnią, bo mediany są lepsze. Wtedy jest mniej problemów z porównywaniem zarobków.