Odmawianie rangom znaczenia czy reprezentatywności gracza jest głupie i serwery matchmakingowe (gdzie mają swoje zastosowanie) bardzo dobitnie to pokazują. Wystarczy wrzucić do jednego meczu 3 punktowy rozrzut rang (co zresztą jest ostatnio bardzo częste, dzięki uprzejmości "smerfów") i patrzeć jak jedna osoba dosłownie wygrywa całą, dziesięcioosobową grę. Oczywiście nie jest to system jednoznaczny, zero-jedynkowy - jedna ranga reprezentuje pewien przedział graczy. Są zwyczajnie tacy, którzy grają słabo
jak na MGE jak i tacy, którzy zaraz dostaną awans. Nie wspomnę o tym, że wystarczy mieć gorszy dzień, by grać znacznie słabiej, niż wtedy kiedy się na własną rangę pracowało. Kwestię różnic grania 1v1, serwerów społeczności i MM już pominę, bo
@Sawik już ogarnął temat, który jest tu kluczowy. I czy można jarać się rangami? Można - choćby ze względu na to, że awans faktycznie świadczy o pewnym podniesieniu swoich umiejętności, co czasem może trwać kilka miesięcy.
https://www.youtube.com/watch?v=5OU_oS7NNYA