No dobrze, pograłem chwilkę to się teraz wypowiem.
Początek gry, podobnie jak w przypadku Dragonborna mi się nie udał. Wszystko to jest spowodowane
gównianym działaniem spolszczenia napisów. Niestety, jeżeli komuś gra wyłącza się co kilka minut - jest to właśnie wina polskich napisów. Radzę je wyłączyć i grać po angielsku.
Pewna wyraźna rzecz, którą zauważyłem, to znacznie gorsza ilość fpsów w stosunku do Tomb Raider: Underworld. Jasne, między grami jest duża różnica czasowa, ale o ile w TRU mogłem grać na full detalach, to TR 2013 jest powolny na najniższych ustawieniach. Na szczęście jak się gra na gamepadzie to nie jest to aż tak odczuwalne. Za to plusem jest to, że nawet na najniższych ustawieniach gra wygląda ślicznie. Lokacje są szczegółowe, większe i dobrze rozplanowane.
Gameplay mocno się zmienił w stosunku do poprzednich części. Teraz gra jest bardziej oskryptowana, skupiona na jak najbardziej filmowym przedstawieniu sytuacji. Osobiście nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania na ten temat - z jednej strony jest to plusem, ale osobiście wolę w grach pełną swobodę. Na razie jest stanowczo za dużo przerywników w stosunku do samego gameplayu, ale jestem dopiero na początku gry.
Samo sterowanie jest ok. Może wydać się na trochę toporne, ale człowiek szybko się przyzwyczaja. Wspinaczka to poprawiona wersja tego, co dostaliśmy w Tomb Raider Underworld. Oczywiście jest to plus. Aha, białe krawędzie są, ale nie są aż tak widoczne. Nie jest źle.
Walka została całkowicie zmieniona. Nie ma już auto celowania, za to jest skradanie się, uniki, chowanie za osłonami i head-shoty. Gram na gamepadzie i np. takie strzelanie do zwierząt jest dość trudne, ale już ludzi znacznie łatwiej zabić.
Z intro dowiadujemy się, że Lara Croft i ekipa statku Endurance poszukują Yamatai, japońskiego odpowiednika Atlantydy, gdzie rządziła księżniczka Himiko. Już na samym początku gry są przesłanki do starego, dobrego Tomb Raidera. Na wyspie jest pełno kapliczek, świątyń i to wszystko w klimatach Japonii(tak, Aztek). Niestety jak dotąd nie dowiedziałem się konkretów, ponieważ zostałem zaatakowany przez
ścierwojady.Jak na razie mam dość mieszane odczucia. Jako fan klasycznej serii jestem załamany samym faktem rebootu. Z drugiej strony dzięki temu gra stała się poważniejsza. Nie polega już tylko na durnym popierdalaniu prosto korytarzem(jak to było w trylogii) i klikaniu przycisku strzału. Do tego zresetowanie samej Lary pozwoliło jej na przywrócenie pewnej dozy stylu i powagi - coś, czego nie było od czasów TR1, bo później stała się tylko zwykłą prostytutką. No i przyznajmy sobie szczerze - kto by chciał grać babką, która dzisiaj miałaby 45 lat? Teraz przynajmniej Lara jest po prostu młodsza i ciekawsza.
No i wracając jeszcze do spolszczenia to Cenega w ogóle grabi sobie. Poza Tomb Raiderem kupiłem jeszcze Dragonborna i po prostu w obu grach są problemy z Polskim językiem. W Dragonbornie dodatek jest wyłącznie w pełni po polsku - trzeba więc ściągnąć angielską wersję plików językowych by pograć. Z kolei płytka Tomb Raidera, mimo że oficjalnie zawiera zarówno Polski jak i Angielski, zainstalować może tylko język polski. Jeżeli ktoś chce mieć angielski dubbing, musi go sobie ściągnąć ze Steama - przy czym nie może grać z polskimi napisami, bo gra wtedy się psuje. Gratulacje Cenega, gratulacje.