No kuźwa, lece prędziutko do Empiku z preorderem, najpierw na półkach ledwo 2 egzemplarze przytłoczone towarzystem Modern Warfare 3, biore pudełko, sprint do kasy, babka najpierw patrzy na pudełko jakby pierwszy raz w życiu widziała coś takiego, próbuje skasować z 20 razy, za każdym razem za wysoka cena, w końcu wpisała ręcznie, daje jej pre-order, ona jeszcze większe gały, czyta tą karteczkę z 10 minut, woła koleżankę, razem znowu czytają kilka razy, w końcu że nie mają koszulek i że im przykro z tego powodu, to ja się spytam czy będę mógł w innym terminie odebrać, jak już przyjdą, a ona że przykro jej ale nie , i że w pon będzie baba od gadżetów, i że albo biorę grę teraz albo w pon i że możliwe że w pon już bedą te koszulki. Walić t-shirt, biorę teraz. I co? Pre-order jej nie wchodzi. Z zakłopotaniem i zawstydzeniem na twarzy sugeruje mi żebym jednak w pon przyszedł. No cóż, trudno. Potem jak patrzyłem na inne gierki by wydać na coś kasę widziałem jak te same babki co mnie obsługiwały wkurwione ustawiały resztę Skyrimów mamrocząc pod nosem że to skandal że nic nie wiedzą i że nikt tego nie rozstawił. No cóż. Podejde jeszcze ok. 14 , może coś się zmieni albo uda mi się przekonać babkę żeby grę dała mi teraz a koszulkę potem (jak robią w większości Empików, sic..).