No, jak do nas przyjeżdżał biskup to jako jedyny w całej szkole zamiast garniaka założyłem oczojebną żółtą koszulkę, w apelu o papieżu przygotowywanym przez naszą klasę oczywiście nie brałem udziału, a album o papieżu ze "zdjęciem w zajebistej hipisowskiej czapce", który otrzymałem za artykuł o ateizmie w gazetce szkolnej, sprzedałem za 40 złotych.