Co najmniej 111 posłów ma dodatkowe zajęcie, dzięki któremu zarabiają przeszło 7.000 euro miesięcznie (nie muszą wymieniać dokładnej wysokości). W przypadku połowy tych osób są to wynagrodzenia z tytułu pełnienia funkcji partyjnych. Pozostali zarabiają najczęściej jako doradcy różnych instytucji i organizacji.
Na Słowacji poseł zarabia 950 euro miesięcznie, przy średnim wynagrodzeniu na poziomie ok. 400 euro, węgierski zarobi 820 euro, przy średnim wynagrodzeniu rzędu 600 euro, na Litwie dają 350 euro miesięcznie, średnie wynagrodzenie wynosi tam 270 euro. A jak wygląda sytuacja w Polsce?
Polski deputowany zarabia aż 3000 euro miesięczne, przy średnich zarobkach w wysokości 600 euro. Jeszcze lepiej zarabiają w Brukseli - od nowej kadencji polscy europosłowie dostają miesięcznie 7 665 euro. Poza dietami i ryczałtami za dojazdy, parlament europejski daje co miesiąc wypłaty na biura europosłów wraz z kosztami ich utrzymania.
W VI kadencji Sejmu obowiązują następujące maksymalne wysokości pożyczek:
- 20.000 zł na pożyczkę z przeznaczeniem na remont lub modernizację domu/mieszkania;
- 25.000 zł na pożyczkę z przeznaczeniem na zakup domu lub mieszkania, ustanowienie spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu lub prawa odrębnej własności lokalu, wykup od zakładu pracy.
http://www.ekspertradzi.tv/praca-i-kariera/jakie-sa-zarobki-poslow-i-senatorow,p277.htma najbardziej przerażające jest to:
Francuski poseł zarabia zaledwie dwie średnie pensje w swoim kraju, niemiecki - dwie i pół, podobnie brytyjski. A polski? Bierze aż cztery przeciętne płace! I za co? Za partactwo.