Po drugie zanim coś napiszesz sam to przeczytaj. Twoje opowiadanie wygląda jak raport napisany przez mało rozgarniętego posterunkowego komendy w Borach Tucholskich. Pisz więcej, dobrze radzą koledzy, ale póki co (dajmy na to jakieś 2 lata) nie publikuj tego. A jak chcesz dobrze pisać to o rady nie pytaj. Tu jest zaledwie jedna główna zasada: jak tekst nie spełnia twoich oczekiwań, nie wywołuje emocji, nie bawi, że dziwnie ci się robi, nie wciąga choć w połowie jak najlepsza książka którą czytałeś... wywal do kosza. Tam jest miejsce śmieci. Dobry pisarz sam potrafi wyciągać wnioski z tego co napisze i na podstawie inspirujących go dzieł poprawia własny tekst. Jest samodzielny. Od tego zacznij. Weź się za lekturę kilku swoich ulubionych książek. Przestudiuj je dokładnie i zadaj sobie pytanie co mi się w nich podoba? A gdy twój 90 stronicowy zeszyt zapełni się twoimi przemyśleniami zastanów się jak twój tekst ma się do tego. Jeśli nie potrafisz zdobyć się na taki wysiłek, mówisz: ja nie żaden pisarz to weź przestań pobudzać u ludzi odruch wymiotny publikując swoje "dzieła". Ale, ale kilka słów pocieszenia. Z twoim obecnym talentem możesz zostać posterunkowym w Borach Tucholskich, albo w gdzieś w Gnojniku.
EDIT
Dobra, dobra, bo wredny jestem, odpuść sobie tą wieś Gnojnik, ale spójrz. Twoja wizja to Bory Tucholskie, jak nie chcesz nigdzie emigrować to zacznij od anuki pisania szkolnych wypracowań. Po tekście widzę, że nie idzie ci z tym dobrze. Pamiętaj, najpierw szkoła/praca (co z tego, że wakacje, zasada obowiązuje wszystkich zawsze i wszędzie), potem przyjemność, bo naprawdę wylądujesz w jakimś Gnojniku.