5
« dnia: 2022-12-12, 10:21 »
Ok, udało się skończyć ten mod w końcu. Ostatecznie generalnie grało mi się dobrze, jest to porządne rozszerzenie Gothica, mniej więcej tego chciałem od życia. Bardziej jednak niż "cieszę się że zagrałem" ten mod to "cieszę się, że to już koniec". Rant na rzeczy które mnie wkurzały poniżej:
- wszystko co napisał Opium jest prawdą, w wielu miejscach ten mod po prostu nie szanuje czasu gracza na poziomie designu questów. Wczesny quest z Zephyrnonem przychodzi na myśl, gdzie musimy chyba z 8 razy drałować pomiędzy khorinis a doliną przodków w tą i spowrotem (w rozdziale przed runami teleportacyjnymi).
Dodatkowo, wiele questów jest napisane absolutnie na sztywno na sposoby przeczące logice. W opisie Opium na przykład - nie zagadałem do Parlafa, akurat chyba spał, próbowałem Miltena i paru strażników, nikt nie miał dialogów, to pomyślałem ok, nie ma cepa, trzeba znaleźć. I znalazlem go kilka godzin później. Bez dialogu. Bo nie będzie miał żadnego dialogu dopóki nie porozmawiamy z Parlafem żeby dowiedzieć się że go nie ma. Podobnie - bardzo wczesne zadanie z eliksirem miłosnym, którego nie da się ruszyć dalej jeśli nie trafimy we wszystkie triggery dialogowe w całym porcie, pomimo wpisu w dzienniku (który pojawia się już po większości - albo po konkretnym który można trafić wcześniej) i logice które dokładnie mówią jak rozwiązać problem, po prostu jeszcze nie, jeszcze trzeba znaleźć tą losową osobę której jeszcze nie minęliśmy. Albo quest z dostawą alkoholu, gdzie mamy porozmawiać z właścicielami tawern - ale nie dowolnymi, o nie, musimy iść ten na placu -> coragon -> kardiff -> sam. Jeśli spróbujemy zrobić w innej kolejności (na przykłąd pójść najpierw do tego właściwego) - mamy pecha, brak dialogu.
- Nie szanuje też ludzi którzy mają życie poprzez celowe unikanie wrzucania ważnych informacji w dzienniku. Jeśli przegapisz ważny dialog (bo kot sika gdzie nie powinien, bo dziecko krzyczy, bo kurier, bo telefon) często jesteś w dupie. Przykładowo - w jednym zadaniu w dialogu dostajemy informację o jednej lokacji którą musimy odwiedzić, w formie mini-zagadki w dodatku odwołującej się do wydarzeń z wcześniejszego questa. Wpis w dzienniku: "XXX będzie łatwo znaleźć". Dzięki. To na pewno informacja którą Bezi by zapisał żeby nie zapomnieć co ma zrobić. I to w DZIENNIKU! Elemencie game designu specjalnie stworzonym po to, by ludzie (którzy nie żyją wydarzeniami gry tak jak ich bohater) mogli zajrzeć i przypomnieć sobie gdzie są i co mają zrobić! W grze w której każdy NPC ma imię i może być częścią jakiegoś questa, z czterema otwartymi światami do zwiedzania!
- Lubi też testować nas z tego czy uważaliśmy, i czy pamiętamy każdego NPC dla którego coś zrobiliśmy. "może ten kto trzymał księgę wygnania będzie wiedział więcej?" fuck you, to było 40 godzin gry i 2 tygodnie temu, ledwo pamiętam co to była za księga, nie mówiąc o tym skąd ją wziąłem. Bezi wie, ale w dzienniku postanawia zapisywać zagadki.
- A nie wszystkie zagadki nawet mają sens. Blisko końca dostajemy jedną która zapadła mi w pamięć: "NPC który lubi skupować stare telerze i misy". Halvor oczywiście, w końcu ma opcję skupowania srebra i złota! Nope. Cassia, przecież dla niej szukaliśmy krwawych kielichów i misy magnata! Nope. Erol. Z jakiegoś powodu. A to już pomijając lubość do ukrytych przełączników w miejscach kompletnie z dupy - KOMPLETNIE z dupy jak rozkopanie grobu za losowymi skrzynkami żeby otworzyć przejście dalej na irdorath, albo seria ukrytych przełączników by otworzyć skarb zewnętrza opuszczonej kopalni.
- A na koniec - community związane z tym modem jest z jakiegoś powodu pełne zadufanych ludzi lubujących się w cierpieniu innych. Bardziej na Bractwie Spolszczenia niż tu, ale znalezienie "trzeba było czytać dialogi" w odpowiedzi na dokładnie takie pytanie jakie googlowałem było bardzo demotywujące. I frustrujące, w przypadkach gdy to naprawdę nie była moja wina i nie-uważanie na dialogach tylko któraś z sytuacji z dupy opisanych powyżej.