jak to jest, że ludzie zdają sobie sprawę, że nie rozumieją współczesnej fizyki, nowoczesnych algorytmów, a od polityki podatkowej każdy jest ekspertem?
Dokładnie - większość ludzi uważa, że wysokie podatki = zUo, niesprawiedliwość i największe świństwo jakie im uczyniono i chyba nawet pojęcia nie ma, dlaczego tak to wygląda a nie inaczej. Czy Wy myślicie, że rząd nam to robi żeby napchać własne kieszenie, dla jakiejś dzikiej przyjemności czy coś w tym rodzaju? Wszyscy by chcieli, żeby obniżyć podatki gdzie się, a 90% z nich w ogóle zlikwidować. Szkoda tylko, ze w takiej sytuacji gospodarka kraju by się sypła całkowicie, a deficyt budżetowy byłby większy niż księżyc.
Równowaga gospodarcza po części zależy od wysokości wydatków rządowych, a podatki są potrzebne żeby rząd miał kasę na te wydatki. Czasem sytuacja w gospodarce wygląda tak, że najkorzystniejszą dla kraju opcją jest podniesienie podatków co wpływa pozytywnie na wzrost gospodarczy, co dalej przynosi mniejsze bezrobocie, wyższe płace, itd. Gdy państwo sensownie działa, to te wyższe podatki mogą się Wam nawet opłacić poprzez właśnie wyższe pensje czy większe szanse na znalezienie roboty.
Gospodarka to ogromna i skomplikowana rzecz, więc takie chrzanienie o tym jakie złe i krzywdzące są wysokie podatki jest trochę nie na miejscu. Wiadomo, że są kraje gdzie sytuacja wygląda znacznie lepiej, ale to wynika z historii - my mieliśmy komunę, która zrobiła nam sajgon i po prostu wciąż się podnosimy z tego. Mam wrażenie, że niektórzy myślą. że to zależy tylko od widzimisię rządu jak wygląda nasza gospodarka i że gdyby chcieli to byśmy już tu mieli raj gospodarczy. A prawda jest taka, że od 89 roku nasza gospodarka ma się coraz lepiej. Wiadomo, że nie jest idealnie, ale od Waszego narzekania lepiej nie będzie. Dzięki temu, że sporo młodych i zdolnych osób wyjeżdża za granicę - też nie jest lepiej. A dlaczego tyle ludzi ucieka? Właśnie od tego całego pieprz*nia - mentalność Polaków jest niestety taka, że obojętnie co by się nie działo - narzekają, przeklinają i złorzeczą. Pesymizm i narzekanie są tak powszechne, że wszystkie negatywy naszego kraju są wyolbrzymiane jak cholera. To co dobre - jest pomijane lub i tak szuka się na co można by ponarzekać. Szczerzę mówiąc też jestem zmęczony tym truciem o niemocy, niesprawiedliwości, itd. W takiej np. Anglii nieznajomy ludzie nieznajomi ludzie, gdy już zaczną rozmowę to mówią sobie o pogodzie czy innych pierdołkach. U nas to się narzeka na wszystko co się da - ciężko trafić na kogoś kto by napoczął o czymś pozytywnym, ba wręcz sporo osób nawet nie potrafi się obyć bez narzekania.
Tak więc życzę Wam szerokiej drogi i powodzenia - im więcej skrajnie niezadowolonych sobie pojedzie w cholerę, tym może więcej optymizmu będzie w tym kraju. Tylko się nie zdziwcie jak z takim podejście to Wam nigdzie dobrze nie będzie :]
btw najzabawniejsze jest to, że sporo głośno krzyczących narzekaczy to osoby, które robią w balona państwo np. pracując na czarno, biorąc zasiłki, które im się nie należą, oszukując urząd skarbowy itd. Gdyby Ci wszyscy oszuści(którzy zazwyczaj usprawiedliwiają się tym, że państwo jest zUe) przestali oszukiwać to rząd spokojnie mógłby polikwidować masę podatków i sporo obniżek wprowadzić, bo założę się, że ci wszyscy ściemniacze, których nie brakuje(w końcu u nas to powszechne akceptowane przez społeczeństwo) okradają(nie bezpośrednio oczywiście) tak naprawdę uczciwych obywateli z niezłego majątku... A więc prawda jest taka, że to nie rząd nas okrada, a jedynie pewna część społeczeństwa.