Z kolei ja marzę studiowaniu dziennikarstwa. Po czym załapaniu pracy w redakcji miejscowej gazety (w moim mieście jest to Gazeta Kociewska, bądź redakcja Dziennika Bałtyckiego. Pisanie o rzeczach dotyczących mnie i ludzi w mojej okolicy, żadnych afer, większych przekręteów, etc. Czyli praca w miarę spokojna (za psie pieniądze, ale coś za coś). Oprócz tego mieszkanie w jakiejś spokojniej dzielnicy, z dala od wkurwiającej rodziny, odwiedzającej mnie co drugi dzień, no i jakaś kobieta, której jedyną zaletą nie byłyby dwa cycki, ale także taka, która prezentowała by pewien poziom inteligencji.
Czego więcej można chcieć? Przecież rozmawiamy o planach, nie marzeniach, a od życia zbyt wiele wymagać nie można, bo wiadomo, że potem i tak pójdzie się jebać. Zaś jeśli chodzi o marzenia, to strasznie pociąga mnie polityka, a zarazem denerwuje mnie fakt, iż tak mało decydentów dba o prawa ludzi młodych. Młodzież oraz tzw. pokolenie Y (albo X, nie pamiętam

) jest ignorowana, chciałbym, wraz z ludźmi myślącymi podobnie do mnie to zmienić. Ale to są tylko marzenia, które prawdopodobnie nigdy sie nie spełnią.