Do hodowli roślin zostałyby lampy UV
Nie byłbym tego taki pewien. Nie mielibyśmy dostępu do słońca z powodu SO
2 który mógłby wisieć w powietrzu bardzo długo, nagłe ochłodzenie ziemi to jedno, problem z toksynami jakie by zatrzymywał w atmosferze, w najgorszym wypadku zatrzymywałyby się w stratosferze w takim wypadku jedyne elektrownie jakie by nam pozostały to wodne i jądrowe. Nie sądzę żeby było to wystarczające do zasilenia infrastruktury potrzebnej do utrzymania przy życiu chociażby jednego kraju. Nie wspominając już o bardziej stężonych kwaśnych deszczach które by powodował. Oczywiście - nie potrafię sobie wyobrazić by szczelnie pokryło całą ziemię, chociaż to małe pocieszenie.
ale szansa na to, że stanie się to jutro jest dość niska.
Brak zrozumienia tematu jest jednak niepokojący, szczególnie biorąc pod uwagę że w przeciągu roku przeszliśmy z "nasze wnuki nie będą musiały się tym martwić" do "być może to MY będziemy musieli się tym martwić". Nie posiadamy żadnych statystyk ani doświadczeń z wydarzeniami na taką skalę, to może nie być fajne.
chociaż im się nie dziwię bo siedzą na tykającej bombie.
Główny problem jest taki, że nie tylko oni. Oni byliby jedynie pierwszymi ofiarami.