Dokładnie. Zanim szaleństwo rozróżniania płci biologicznej i psychicznej weszło w kanon nowożytnego dyskursu społecznego, czy to przy obiedzie, czy w salach sejmowych - Bezimienny już od dawna zna obie strony medalu.
Weźmy taki zwój zaklęcia "Transformacja w Owcę"... owca jest przecież nazwą na samicę ssaka wołowatego z rodzaju genus Ovis. Tryk to nazwa samca Ovis!
Widzisz różnicę? Tysiące graczy, za każdą transformacją, fundowały Bezimiennemu nie tylko odrzucenie człowieczeństwa, ale i fizycznego pierwiastka męstwa. Ale to nie wszystko! Co jeśli zaklęcie mutacji w jaszczura tak na prawdę jest zamianą w jaszczurzycę? Te są znane z rozmnażania bezpłciowego, a rozmnażanie płciowe zawsze jest możliwe, i to nie tylko w formie jaszczura (jaszczurzycy)! To samo można powiedzieć o pozostałych czarach przekształceń (które do tego mogą trwać w nieskończoność!!!). Tak, implikacje tego są absolutnie bezkompromisowe; każdy może je sobie z łatwością zwizualizować.
Mimo to, nikt nigdy jeszcze nie usłyszał od Bezimiennego jakiegokolwiek narzekania, aktywnego/biernego sprzeciwu, ani słowa. To natychmiastowo urywa jakąkolwiek próbę przekonania, że dyskusje na temat płci, feminizmu, biologizmu w odniesieniu do użyteczności społecznej i indywidualnej są niewątpliwie potrzebne, i tak naprawdę nie stanowią zniekształcenia na zdrowej tkance ludzkości, która trwa w świadomej wersji już od przynajmniej dziesięciu tysięcy lat.
Bo jeśli Bezi może ustosunkować się do tego milczeniem, które z pewnością wynika z pewności o swojej wartości, niezależnie od posiadanych ilości nóg i innych kończyn - dlaczego nie mógłbyś i Ty?
PS. A na deser: a co z kobietami w świecie Gothica, które też mogą używać zwojów? Co z Velayą? Co jeśli zaklęcie przemiany w wilka funduje jej dodatkowe "możliwości"? Czy ktoś kiedykolwiek słyszał przypadek Casii narzekającej że transformacja w chrząszcza zmieniła ją w rosłego żuczka, który miał powodzenie u żuczkowatych laseczek? Nie? No właśnie.